"Wrogi antyrosyjski atak" – tak MSZ w Moskwie odpowiedziało na sankcje USA wobec obywateli Rosji nałożone w związku z uwięzieniem opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. "Wzywamy kolegów, by nie igrali z ogniem" - ostrzegł resort. "Wszelkie oskarżenia pod adresem Rosji są absurdalne" - dodał Kreml.
"Administracja USA podjęła wrogi antyrosyjski atak, ogłaszając w duecie z Unią Europejską kolejne sankcje mające "ukarać Moskwę". Biały Dom, uwikłany we własne wewnętrzne problemy, ponownie próbuje kultywować wizerunek zewnętrznego wroga. Wielokrotnie komentowaliśmy tę amerykańską politykę, która jest pozbawiona logiki i sensu i coraz bardziej osłabia stosunki dwustronne, które Waszyngton doprowadził już do całkowitego zamrożenia" - przekazało we wtorkowym komunikacie rosyjskie MSZ.
Resort dyplomacji stwierdził, że sprawa Aleksieja Nawalnego jest jedynie "pretekstem" do wprowadzenia sankcji, i określił ją jako "celowo urządzoną prowokację". Nawalny - zdaniem ministerstwa - jakoby został "otruty" jakimś "środkiem chemicznym". "To wszystko jest jedynie pretekstem do dalszej jawnej ingerencji w nasze sprawy wewnętrzne" - oświadczył resort.
Komunikat został wystosowany po ogłoszeniu sankcji przez Waszyngton, niemniej zaznaczono w nim, że administracja USA ogłosiła sankcje "w duecie z Unią Europejską".
Bez względu na sankcje USA Rosja będzie nadal "konsekwentnie i zdecydowanie bronić swych interesów narodowych i dawać odpór wszelkiej agresji" - głosi oświadczenie. "Wzywamy kolegów, by nie igrali z ogniem" - ostrzegło MSZ.
Zapowiedziało, że Rosja odpowie na sankcje, "opierając się na zasadzie wzajemności i niekoniecznie w sposób symetryczny".
Rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa powiedziała w środę w audycji radiowej, że USA i UE nakładają sankcje na Rosję, by w ten sposób odciągnąć uwagę od problemów wewnętrznych, wśród których rzeczniczka wymieniła problemy z dostawami szczepionek przeciw koronawirusowi do krajów UE.
Reakcja Kremla
Nowe sankcje USA i Unii Europejskiej wobec Rosji, które objęły szefów resortów siłowych, są ingerencją w wewnętrzne sprawy kraju - oświadczył w środę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Dodał, że wszelkie oskarżenia pod adresem Rosji są absurdalne.
Sankcje szkodzą relacjom USA i UE z Rosją, relacje te już są w opłakanym stanie - powiedział rzecznik Kremla.
Siedem nazwisk na liście
Resort finansów USA poinformował we wtorek o wpisaniu na listę sankcji siedmiu przedstawicieli władz Rosji. Na liście osób objętych zamrożeniem aktywów znaleźli się m.in. prokurator generalny Igor Krasnow, szef zarządu ds. polityki wewnętrznej administracji (kancelarii) prezydenta Rosji Andriej Jarin oraz wiceministrowie obrony Rosji: Aleksiej Kriworuczenko i Paweł Popow.
Tego samego dnia weszły w życie sankcje uzgodnione przez kraje UE w związku z próbą otrucia i uwięzieniem Nawalnego. Unia nie zdecydowała się przy tym na restrykcje wobec rosyjskich oligarchów, co postulowali współpracownicy Nawalnego.
Źródło: PAP, tvn.24