Jest decyzja sądu, dokonamy tej płatności, trafi ona do budżetu federalnego - zapowiedział przedstawiciel koncernu Nornikiel. Chodzi o grzywnę w wysokości blisko 2 miliardów dolarów, którą firma ma zapłacić za szkody wyrządzone środowisku naturalnemu na Syberii.
Do katastrofy ekologicznej doszło 29 maja zeszłego roku na terenie elektrowni w Norylsku, jednym z najbardziej na północ położonych miast świata. Około 21 tysięcy ton oleju napędowego - tyle, ile mieści się np. w 350 cysternach kolejowych - wydostało się w wyniku rozhermetyzowania się zbiornika w elektrowni pod Norylskiem. Większość oleju trafiła do odległej o 20 km rzeki, a częściowo - do jeziora Piasino, z którego wypływa rzeka Piasina, biegnąca do Morza Karskiego.
Sąd Kraju Krasnojarskiego zobowiązał Nornikiel do wypłacenia 146 mld rubli grzywny (blisko 2 miliardy dolarów lub ponad 7 mld zł) na początku lutego, po rozpatrzeniu pozwu przeciwko koncernowi złożonego przez Federalną Agencję do spraw Monitoringu Środowiska Naturalnego (Rosprirodnadzor).
Państwowe służby nadzoru technicznego uznały później, że przyczyną katastrofy były problemy konstrukcyjne w fundamentach zbiornika, jak i defekty przy jego budowie oraz zużycie sprzętu. Służby nie dopatrzyły się degradacji wiecznej zmarzliny pod fundamentem zbiornika i na przylegającym terenie.
Jak przypomniał portal RBK, jest to największa rekompensata za szkody wyrządzone środowisku naturalnemu w historii Rosji. Nornikiel szacował szkody na kilkakrotnie niższą kwotę uważając, że ich wartość należy zmniejszyć o poniesione już przez koncern koszty likwidacji awarii zbiornika w elektrowni pod Norylskiem.
O tym, że firma zapłaci jednak rekordową grzywnę, mówił wiceprezes koncernu Andriej Bugrow. Dyrektor finansowy firmy Siergiej Małyszew przekazał ze swojej strony, że grzywna zostanie zapłacona kosztem zmniejszenia zysków i dywidend.
Wicepremier Wiktoria Abramczenko zapowiedziała, że fundusze zostaną przeznaczone na wsparcie projektów ekologicznych w Kraju Krasnojarskim.
Obawy ekologów
Organizacje ekologiczne obawiają się, że skutki katastrofy będą długotrwałe. W warunkach klimatycznych środkowej Rosji likwidacja skutków tego rodzaju awarii trwa 3-4 lata. W Arktyce zaś proces biologicznego rozkładu paliwa trwał będzie o wiele dłużej.
Głównym udziałowcem koncernu górniczo-hutniczego Norylski Nikiel (nazwa firmy w 2016 roku została skrócona na Nornikiel) jest były wicepremier Władimir Potanin. RBK przekazał, że jego majątek osiągnął 30 miliardów dolarów. "To rekord rosyjskiej listy Forbesa" - dodał portal RBK.
Źródło: PAP, RBK
Źródło zdjęcia głównego: mintrans.ru