Iran miał z dużym wyprzedzeniem powiadomić kraje sąsiadujące i sojuszników Stanów Zjednoczonych o ataku na Izrael - podała agencja Reutera. Przedstawiciel władz USA temu zaprzeczył.
Minister spraw zagranicznych Iranu Hossein Amirabdollahian powiedział w niedzielę, że Iran przekazał krajom sąsiadującym i sojusznikom Izraela, Stanom Zjednoczonym, informację o planowanym ataku z 72-godzinnym wyprzedzeniem, co umożliwiło w dużej mierze jego udaremnienie - podała agencja Reutera.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Turcji oświadczyło z kolei, że przed atakiem kontaktowało się zarówno z Waszyngtonem, jak i Teheranem, dodając, że resort pośredniczył w rozmowach między Iranem i USA, by upewnić się, że reakcje będą "proporcjonalne".
- Iran poinformował, że jego reakcja będzie odpowiedzią na atak Izraela na jego ambasadę w Damaszku i że nie będzie wykraczać ponad to. Zdawaliśmy sobie sprawę z tej możliwości. Rozwój sytuacji nie był dla nas zaskoczeniem – przekonywał turecki dyplomata, cytowany przez Reutera.
Reakcja USA
Przedstawiciel administracji prezydenta USA Joe Bidena zaprzeczył jednak informacjom szefa irańskiego MSZ, że Waszyngton został jakoby ostrzeżony przez Teheran o planowanym ataku. Rozmówca agencji Reutera poinformował, że USA kontaktowały się z Iranem za pośrednictwem szwajcarskich pośredników, ale nie otrzymały powiadomienia z 72-godzinnym wyprzedzeniem.
- To absolutnie nieprawda – stwierdził urzędnik. Utrzymywał również, że nie było żadnych ostrzeżeń.
Rozmówca Reutera podkreślił, że Teheran wysłał Stanom Zjednoczonym wiadomość dopiero po rozpoczęciu ataku, który - w jego opinii - miał spowodować duże zniszczenia. Jego zdaniem, obecne twierdzenia Iranu, jakoby uprzedził o ataku z dużym wyprzedzeniem mają na celu "ukrycie zakłopotania z powodu jego niepowodzenia".
Zamknięta przestrzeń nad Irakiem
Źródła irackie, w tym doradca rządu ds. bezpieczeństwa, poinformowały, że Iran wykorzystał kanały dyplomatyczne, aby poinformować Bagdad o ataku co najmniej trzy dni przed jego przeprowadzeniem - podał Reuters.
Dokładny czas ataku nie został wówczas ujawniony. Irackie służby bezpieczeństwa dowiedziały się o nim kilka godzin przed przeprowadzeniem, co umożliwiło Bagdadowi zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Irakiem.
Rozmówca Reutera utrzymywał, że o ataku z wyprzedzeniem zostali także poinformowani amerykańscy żołnierze w Iraku.
Z kolei przedstawiciel jordańskich władz przekazał, że w środę Iran zwołał spotkanie dyplomatów z państw arabskich, by poinformować ich o planach ataku na Izrael, data jednak nie padła.
Ponad 300 dronów i rakiet
Atak z użyciem dronów, rakiet manewrujących i rakiet balistycznych mógł spowodować liczne ofiary i sprowokować zmasowaną reakcję Izraela i USA, która mogłaby przerodzić się w konflikt regionalny - ocenia Reuters.
Iran wystrzelił w nocy z soboty na niedzielę w kierunku Izraela ponad 300 dronów i rakiet, z których 99 procent zostało strąconych. Władze Izraela przyznały, że "ściśle współpracowały" z rządami USA, Wielkiej Brytanii i Francji podczas ataku Iranu. Nalot ten był aktem odwetu za zbombardowanie konsulatu Iranu w Syrii, w którym zginęli wysocy rangą irańscy oficerowie.
Źródło: Reuters, PAP