Pytali, czy mają problemy. "Tylko awaria prądu"

Aktualizacja:

Kilka minut po 22. karabinierzy dzwonią do kapitanatu w porcie Livorno. Informują, że na statku Costa Concordia są problemy. W dwadzieścia minut później do akcji wkracza słynny już komendant De Falco. Nie daje wiary uspokajającym komunikatom dowództwa Concordii i zarządza akcję ratunkową. W międzyczasie nakrywa kapitana liniowca - Francesca Schettina na tym, że zamiast siedzieć na mostku, jest w szalupie. Dyżurny kapitanatu w swoim nocnym raporcie niemal minutę po minucie relacjonuje przebieg tragicznych wydarzeń z ubiegłego tygodnia:

Dokument prezentujący chronologię wydarzeń w nocy z 13 na 14 stycznia ukazał się na stronie internetowej włoskiego dziennika "La Repubblica". Wynika z niego, że dyżurny kapitanatu w porcie Livorno - Giuseppe Canicatti tuż po godz. 22 zanotował informację o problemach statku firmy Costa Crociere. Ostatnia z notek ma godzinę 6:21.

22:06 Dyżurny kapitanatu odbiera telefon od bryg. Formouso z biura karabinierów w Prato. Ten mówi, że dzwoniła do niego kobieta, która poinformowała go o problemach na pokładzie Costa Concordia. "O tym że podczas kolacji sufit pokładu głównego nad restauracją zawalił się na przebywające tam osoby i że po tym padło polecenie, aby wszyscy obecni na pokładzie nałożyli kamizelki ratunkowe" - czytamy w notatce dyżurnego kapitanatu.

22:14 Dyżurny kontaktuje się więc z Costa Concordia. Pyta, czy mają jakieś problemy. "Oficer będący przy aparacie potwierdza jedynie, że od około 20 minut mają problem spowodowany przez awarię prądu. Wierzą, że uda im się go rozwiązać w niedługim czasie" - notuje kapitanat. Tymczasem na pokładzie liniowca przedstawicielka kapitana, mówi pasażerom ubranym w kamizelki ratunkowe, by zachowali spokój i wrócili do kabin.

Już dwie minuty później przez radiotelefon z kapitanatem kontaktuje się jednostka G104 z Gwardii Finansowej. Jest poproszona o udanie się w okolice wyspy Giglio z pomocą, bo zdaniem kapitanatu statek jednak "może mieć również inne kłopoty".

22:26 Kapitanat znów dzwoni na Costa Concordia. Chce poznać najnowsze informacja na temat sytuacji na statku. "Przy aparacie jest dowódca jednostki, który mówi, że strumień wody wdziera się na pokład z lewej strony na skutek przechylenia się jednostki". Dowódca zaprzecza, by na pokładzie byli jacyś ranni lub zabici. Stwierdza jedynie, że potrzebna jest pomoc holownika.

22:28 Wiadomość o problemach Concordii trafia do komendanta straży wybrzeża Gregorio Maria De Falco. Mężczyzna przejmuje dowodzenie akcją. "Zarządza przeprowadzenie kontroli i skierowanie na miejsce wszystkich statków znajdujących się w okolicy". Na miejsce płynie kilka jednostek, które mają informować o wszystkim, co związane jest z akcją ratunkową Concordii.

22:34 Okazuje się, że sytuacja na statku jest poważna. Concordia melduje, że "przechył nadal trwa i oświadczają, że sytuacja jest alarmująca". Dowództwo liniowca przekazuje także informację o ilości ludzi na pokładzie: 3208 pasażerów i 1023 członków załogi.

22:42 "Komendant De Falco żąda pilnego przysłania holownika na pomoc Costa Concordii". Dwie minuty póżniej jednostka G104 donosi, że liniowiec "prawą burtą leży na dnie".

22:45 Concordia zaprzecza informacjom G104. "Odpowiada, że jednostka unosi się na wodzie". Dodają, że nadal płyną i zamierzają dopłynąć jak najbliżej brzegu, by rzucić kotwicę.

W ciągu zaledwie trzynastu minut okazuje się jednak, że Concordia musi zarządzić ewakuację. Zapewniają, że wystarczą im ich szalupy. Mówią, że na pokładzie jest tylko 300 osób, które należy przewieźć na ląd.

23:23 Wycieczkowiec "melduje, że mają mocny przechył na prawą burtę i prosi o interwencję jakiegoś statku w celu przechylenia jednostki na lewą burtę". Kiedy pięć minut po północy kapitanat próbuje się dodzwonić na numer pokładowy Concordii, nie udaje mu się uzyskać połączenia.

00:32 Pojawia się informacja o ludziach za burtą. "Zawiadamiamy o tym G104, który wysyła tam CC701 (inny statek - red.)".

Czterdzieści dwie minuty po północy pada apel o którym słyszał już cały świat. "Dowódca statku melduje, że on i wszyscy oficerowie są w szalupie ratunkowej". "Komendant De Falco rozkazuje im wrócić na pokład, by koordynować ewakuację pasażerów".

01:04 Kapitanat otrzymuje informację, że według załogi helikoptera, która uczestniczy w akcji ratunkowej, na pokładzie nie znaleziono żadnych rannych osób. Na ewakuację czeka sto osób.

01:46 Po raz pierwszy w raporcie pojawia się nazwisko dowódcy statku - Schettino. De Falco po raz drugi rozkazuje mu powrócić po trapie na pokład i zdać sprawozdanie z sytuacji na statku. Kontakt z dowódcą znika.

02:05 Drużyna strażaków w helikopterze czeka na możliwość wejścia na pokład Concordii. Jednostka G104 jest proszona o to, by poinformowała o tym ratownika z kapitanatu, który już jest na pokładzie. Wszystko dzieje się poza dowództwem liniowca. W niespełna 40 minut później kapitanat prosi G104 o przekazanie informacji o aktualnej sytuacji statku. "Meldują, że od około 20 minut statek znajduje się w stabilnej pozycji".

02:46 G104 otrzymuje więc informację o możliwości rozpoczęcia ewakuacji. Mają "wsadzać ludzi na promy i wieźć ich do Porto Santo Sano". Siedem minut później kapitanat pyta jednostkę, czy na pokładzie nadal są ludzie. "Potwierdzają, że właśnie wchodzą na pokład po trapie". Kapitanat pyta też, czy ktoś z G104 widział lub słyszał dowódcę Costa Concordii. "Potwierdzają, że jest w szalupie ratunkowej i kieruje się w stronę portu".

03:05 G104 informuje, że jedna z jednostek zabiera na pokład 300 osób po tym, jak 300 już zabrała. "Melduje też, że na pokładzie mają 5 rannych i 3 zabitych".

03:17 W ręce karabinierów trafia Francesco Schettino. "Dzwonimy do kpt. Cugini, by zrobił miejsce w porcie Giglio. Ten informuje nas, że komendant karabinierów zatrzymał dowódcę Costy Concordii, ale bez zakuwania go w kajdanki".

03:44 Kapitanat dowiaduje się, że na pokładzie Concordii jest jeszcze 40/50 osób.

04:22 Nie można skontaktować się z ratownikiem. "Na oko na pokładzie jest jeszcze 30 osób". Kapitanat nakazuje skontaktować się z personelem pokładowym by sprawdzić wnętrze statku.

04:46 "Przeładunek został zakończony". Na pokładzie Concordii znajduje się tylko personel i ratownik.

04:50 "Spółka Costa dostarcza listę pasażerów i załogi, z której wynika, że na pokładzie było 4754 osoby". Dopiero o 6:09 kapitanat dowiaduje się od G104, że "rzeczywista liczba ludzi na pokładzie to 4229 osób".

06:21 Ostatni wpis w raporcie donosi, że "G104 melduje, że funkcjonariusze VVF (straży pozarnej - red.) odbędą naradę w kwestii zorganizowania kolejnej wizyty na pokładzie".

Tragedia na statku

Costa Concordia uderzyła w skały nieopodal toskańskiego wybrzeża 13 stycznia wieczorem. Na razie potwierdzono śmierć 11 osób. 21 wciąż nie odnaleziono. Kapitan statku, Francesco Schettino, przebywa w areszcie domowym. Prawdopodobnie odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci i opuszczenie statku.

Źródło: "La Repubblica", tvn24.pl