- Cieszę się z umieszczenia w Polsce uzbrojenia wojska USA. To wielki sukces, osiągnięty ciężką i systematyczną pracą - powiedział w programie "Świat" Grzegorz Schetyna. Szef MSZ zaznaczył, że nie wszystkie państwa NATO uważają to za dobrą decyzję i jest opór przed pójściem dalej. Schetyna mówił też, że prezydent Rosji Władimir Putin trzyma kciuki za to, żeby UE nie była silnym podmiotem".
Schetyna ocenił w rozmowie z Jackiem Stawiskim w TVN24 Biznes i Świat, że umieszczenie sprzętu US Army w Polsce to "wyraźny i pozytywny sygnał", a on sam cieszy się z takiej decyzji Pentagonu.
Jest opór przed bazami
Szef MSZ zaznaczył jednak, że nie wszystkie państwa NATO tak uważają. To, o co polski rząd najbardziej zabiega, czyli rozmieszczenie na stałe baz amerykańskich w Polsce, ma napotykać wręcz opór. Wskazał przy tym na takie kraje, jak Austria, Francja czy Niemcy, które mają być przekonane, że rozmowa jest najlepszym sposobem na radzenie sobie z Rosją. - Nie należy prowokować wielkiego sąsiada, stałe bazy mogą się przysłużyć konfliktowi i wzrostowi napięcia. Takie jest nastawienie - mówił Schetyna. Zmiana takiego nastawienia ma wymagać długiej pracy. - Róbmy swoje. Trzeba rozmawiać o konkretach - stwierdził szef MSZ. Rosja zdaniem Schetyny gra też na osłabienie Unii Europejskiej i jest bardzo zainteresowana perspektywą wyjścia Grecji ze strefy euro, a Wielkiej Brytanii z całej Wspólnoty. - Putin kibicuje i trzyma kciuki za to, żeby UE nie była silnym podmiotem - stwierdził Schetyna, choć jest przekonany, że prezydent Rosji zawiedzie się przynajmniej w sprawie Grecji. - Myślę, że po tych turbulencjach koniec będzie szczęśliwy - zaznaczył w kontekście obecnych negocjacji na linii Ateny - Bruksela.
Trudna kwestia imigracji
Tak w na łonie NATO istnieją sprzeczności w kwestii stałych baz w Europie Środkowej, tak w UE istnieją spory odnośnie przyjmowania imigrantów. Część państw zachodnich ma krytycznie patrzeć na Polskę, która jest negatywnie nastawiona do przyjęcia tysięcy osób, które nielegalnie dostały się do Wspólnoty. Schetyna przekonywał jednak, że Polska "nie mówi kategorycznie 'nie'". - Jeśli będzie zgoda wszystkich krajów, to my przyjmiemy tych imigrantów. Nie uchylimy się - stwierdził. Zaznaczył jednak, że Warszawa stara się przekonać inne państwa, aby uwzględniły fakt, iż graniczy z Ukrainą, gdzie w każdej chwili ponownie może rozgorzeć wojna i mogą przybyć z niej kolejni nielegalni imigranci. - My chcemy, aby w rozmowie wziąć pod uwagę fakt, że już mierzymy się z problemem nielegalnej imigracji - zaznaczył Schetyna. Sugerował przy tym, że najpierw UE powinna się zastanowić, jak zatrzymać napływ imigrantów. Schetyna jest bowiem przekonany, że ci, którzy potencjalnie zostaną ulokowani w Polsce, "szybko znajdą się w Berlinie czy Paryżu".
Autor: mk\mtom / Źródło: TVN24 Biznes i Świat