Propozycja Trumpa i masa spekulacji. "Dawno nie spotkałem się z takim fake newsem"

Źródło:
PAP
Palestyńczycy wracają do Gazy. "Zniszczone domy to nie problem"
Palestyńczycy wracają do Gazy. "Zniszczone domy to nie problem"Andrzej Zaucha/Fakty TVN
wideo 2/4
Palestyńczycy wracają do Gazy. "Zniszczone domy to nie problem"Andrzej Zaucha/Fakty TVN

Donald Trump chciałby przeniesienia do Egiptu i Jordanii mieszkańców Strefy Gazy. Pomysł skrytykowała Francja, a premier Albanii Edi Rama zaprzeczył spekulacjom izraelskich mediów, by jego kraj również miał przyjąć 100 tysięcy mieszkańców Strefy Gazy. "Absolutna nieprawda" - napisał Edi Rama. Głosu w sprawie do tej pory nie zabrał premier Izraela Benjamin Netanjahu, choć izraelskie media spekulują, że propozycje Trumpa mają mu pomóc.

Donald Trump powtórzył propozycję, by mieszkańcy Strefy Gazy zostali przeniesieni do Egiptu i Jordanii. Prezydent USA po raz pierwszy powiedział o planie tymczasowego lub długotrwałego przeniesienia w sobotę. Zaznaczył, że miałoby dotyczyć około półtora miliona zamieszkujących Strefę Gazy Palestyńczyków, którzy zostaliby relokowani na czas odbudowy zrujnowanego wojną terytorium.

Prezydent USA dodał, że konsultował już ten pomysł z królem Jordanii Abdullahem II i chce też rozmawiać o tej sprawie z prezydentem Egiptu Abdelem Fattahem el-Sisim.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Palestyńczycy wracają do domu. "Jakbym narodziła się na nowo"

Francja krytykuje propozycję Trumpa w sprawie mieszkańców Strefy Gazy

Dyplomaci Jordanii i Egiptu przekazali - po pierwszym apelu Trumpa - że ich państwa zdecydowanie sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu i go nie poprą. Pomysł Trumpa skrytykowały też władze Autonomii Palestyńskiej.

Prezydent USA ponownie nawiązał do swojej propozycji podczas rozmowy z dziennikarzami w poniedziałek wieczorem, powtarzając, że "Palestyńczycy mogliby żyć w znacznie bezpieczniejszym i prawdopodobnie znacznie wygodniejszym rejonie".

Francuskie MSZ oświadczyło we wtorek, że przymusowe przesiedlenie Palestyńczyków jest nie do przyjęcia. "To byłoby poważne naruszenie prawa międzynarodowego i destabilizująca region przeszkoda w doprowadzeniu do rozwiązania konfliktu na Bliskim Wschodzie przez powstanie obok Izraela Państwa Palestyńskiego" - przekazał rzecznik resortu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Izrael dał zielone światło na powrót do Strefy Gazy

Premier Albanii reaguje, Netanjahu milczy

W poniedziałek izraelscy dziennikarze zaczęli spekulować, że administracja Trumpa rozmawiała z rządem Albanii o przeniesieniu do tego kraju 100 tysięcy Palestyńczyków ze Strefy Gazy.

Na te doniesienia zareagował premier Albanii Edi Rama. "Dawno nie spotkałem się z takim fake newsem, to absolutna nieprawda, władze Albanii nie prowadziły rozmów w tej sprawie i nie rozważają przyjęcia Palestyńczyków" - napisał na X.

Amerykańska telewizja NBC już w zeszłym tygodniu informowała, że otoczenie Trumpa rozważało też przeniesienie części mieszkańców Strefy Gazy do Indonezji. Zaznaczono, że nie ma jasności, na ile poważne były te pomysły.

Palestyńscy uchodźcy w SyriiMOHAMMED AL RIFAI/PAP/EPA

Do słów Trumpa nie odniósł się jak na razie premier Izraela Benjamin Netanjahu. Z entuzjazmem przyjęli je skrajnie prawicowi politycy izraelscy, w tym minister finansów Becalel Smotricz i lider radykalnie nacjonalistycznej partii Żydowska Siła Itamar Ben Gwir, który wyszedł z rządu w proteście przeciwko zawarciu rozejmu w Strefie Gazy.

Niektórzy przedstawiciele izraelskiej prawicy od dawna nawoływali do ponownego zorganizowania żydowskich osiedli w Strefie Gazy, a nawet częściowego przesiedlenia jej mieszkańców.

"Wypowiedzi Trumpa miały najprawdopodobniej pomóc Netanjahu w utrzymaniu poparcia ze strony jego skrajnych koalicjantów, którzy sprzeciwiają się obowiązującemu od 19 stycznia zawieszeniu broni w Strefie Gazy" - napisał we wtorek portal Times of Israel za źródłami w rządzie.

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: MOHAMMED AL RIFAI/PAP/EPA