Propalestyńskie demonstracje podczas konwencji demokratów

Źródło:
PAP
Propalestyńska demonstracja przed miejscem konwencji wyborczej Partii Demokratycznej
Propalestyńska demonstracja przed miejscem konwencji wyborczej Partii Demokratycznej
Reuters
Propalestyńska demonstracja przed miejscem konwencji wyborczej Partii DemokratycznejReuters

Podczas pierwszego dnia konwencji wyborczej Partii Demokratycznej w Chicago grupa propalestyńskich demonstrantów sforsowała fragment metalowego ogrodzenia wokół hali. Manifestanci starli się z policją, lecz nie przedostali się na teren, na którym odbywało się spotkanie.

Przełamania bariery dokonała grupa kilkudziesięciu osób ubranych w arafatki, powalając fragment zewnętrznego płotu oddzielającego od terenu hali United Center, gdzie w poniedziałek rozpoczęła się Krajowa Konwenca Partii Demokratycznej (DNC). Po sforsowaniu pierwszego płotu, zostali zatrzymani przez policję. Demonstranci skandowali hasła oskarżające prezydenta Joe Bidena i wiceprezydent Kamalę Harris o "finansowanie ludobójstwa", lecz nie doszło do gwałtownych konfrontacji.

Propalestyńscy demonstranci sforsowali fragment metalowego płotuPAP/EPA/JUSTIN LANE

CZYTAJ TEŻ: "Brano pod uwagę różne nazwiska, ale nie Harris. Jej notowania były gorsze od Bidena

Kilka tysięcy propalestyńskich demonstrantów protestowało w poniedziałek w Union Park, kilkaset metrów od terenu, na którym odbywała się konwencja. Grupa uczestników demonstracji, organizowanej m.in. przez organizacje propalestyńskie i afroamerykańskie z udziałem komunistycznej organizacji Freedom Road Socialist Organization (FRSO) pomaszerowała później pod teren DNC. Część z nich oderwała się od głównego marszu i zaatakowała płot.

Propalestyńscy demonstranci sforsowali barierę wokół miejsca konwencji wyborczej demokratówPAP/EPA/JUSTIN LANE

Mimo zapowiedzi organizatorów, że demonstracja w Chicago będzie "największą w historii", zgromadziła się stosunkowo niewielka liczba protestujących, a na terenie parku leżały setki transparentów niewykorzystanych przez uczestników protestów.

Propalestyńskie manifestacje w Chicago

Mówcy na scenie nazywali wiceprezydent Harris "zabójczynią Kamalą", prezydenta Bidena "ludobójczym Joe", a zaangażowanego w rozmowy dotyczące zawieszenia broni szefa dyplomacji Antony'ego Blinkena "zabójcą dzieci". Zniechęcali też do udziału w wyborach. Niektóre grupy trzymały znaki i transparenty wzywające do zaprzestania pomocy Ukrainie i "obrony Rosji i Chin przed amerykańskim imperializmem".

Propalestyńska demonstracja w ChicagoPAP/EPA/JUSTIN LANE

Uczestnicy demonstracji przekonywali, że demokraci są winni ludobójstwa i nie ma różnicy między nimi i republikanami.

Propalestyńscy demonstranci sforsowali fragment metalowego płotuPAP/EPA/JUSTIN LANE

- Demokraci mówią nam, że musimy "bronić demokracji". Mam w du*** taką demokrację - kpił Michael, uczestnik demonstracji z transparentem wzywającym do "obalenia zabójczyni Kamali".

Propalestyńskie demonstracje zaczęły się w Chicago już w niedzielę od mniejszego marszu w centrum miasta. Kolejne protesty mają być organizowane każdego dnia konwencji demokratów, która potrwa do czwartku.

CZYTAJ TEŻ: "Tata Ameryki" kontra "dziwni goście"

Autorka/Autor:pp/kg

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JUSTIN LANE