Policja w Chicago poinformowała o serii strzelanin, do których doszło w metropolii w długi weekend, gdy obchodzono Święto Niepodległości USA. Postrzelonych zostało łącznie co najmniej 50 osób, sześć z nich poniosło śmierć.
W sobotę na ulice amerykańskich miast, miejscowości i miasteczek wyszły tłumy Amerykanów. Protesty wymierzone w prezydenta USA Donalda Trumpa i jego "autorytarne ekscesy" odbywały się równolegle do defilady wojskowej, w której uczestniczył amerykański przywódca.
Jadąca ulicą ciężarówka eksplodowała nagle, niszcząc przy tym cztery pobliskie domy. Moment wybuchu, do którego doszło na przedmieściach Chicago, zarejestrowała kamera monitoringu. Policja wie już, jakie były przyczyny zdarzenia.
W niedzielę rano, kiedy lokale wyborcze w Polsce dopiero się otwierały, w Stanach Zjednoczonych zakończyło się głosowanie w pierwszej turze wyborów prezydenckich. Polonia mogła oddać swój głos w 57 wyznaczonych obwodach. Wiadomo, ile osób skorzystało ze swojego prawa wyborczego.
Rodzice nowego papieża Leona XIV byli wiernymi zaangażowanymi w życie swojej parafii na przedmieściach Chicago. Jego matka Mildred sprzątała kościół i śpiewała w kościelnym chórze. Wraz z mężem Louisem założyli bibliotekę w parafialnej szkole.
Po raz 134. jedną z głównych ulic Chicago przeszła parada ponad 100 polonijnych grup. Okazją do uroczystych obchodów było Święto Konstytucji 3 Maja. W wydarzeniu brali udział również polscy politycy.
W poniedziałek w Chicago rozpoczyna się krajowa konwencja Partii Demokratycznej, podczas której Kamala Harris oficjalnie przyjmie partyjną nominację na kandydatkę w listopadowych wyborach. Obecna wiceprezydent na razie płynie na fali dopiero co zdobytej popularności, ale żeby dotrzeć do brzegu i się przy nim nie rozbić, będzie musiała w końcu postawić na merytorykę i sprawy dla Amerykanów najważniejsze.