Prokurator badający zarzuty pod adresem prezydent Argentyny Cristiny Fernandez de Kirchner, dotyczące zacierania śladów udziału Irańczyków w zamachu na żydowski ośrodek kulturalny AMIA, złożył w środę odwołanie od decyzji sądu oddalającej te zarzuty.
Jak komentują agencje, jest to kolejny etap skandalu, który wstrząsa Argentyną, odkąd badający tę sprawę prokurator Alberto Nisman został znaleziony martwy 18 stycznia we własnym mieszkaniu. Nie wyjaśniono, czy prokurator popełnił samobójstwo, czy też padł ofiarą morderstwa.
Śmierć prokuratora. Oskarżył prezydent o tuszowanie przestępstwa
Nisman zginął 18 stycznia, cztery dni po wysunięciu zarzutów wobec Fernandez, ministra spraw zagranicznych Hectora Timermana i kilku innych osobistości związanych z rządem. Oskarżył ich o to, że wdrożyli operację mającą na celu uchronienie przed karą Irańczyków posądzonych o ten zamach, za co Iran miałby się odwdzięczyć, intensyfikując wymianę handlową z Argentyną oraz dostarczając ropę w zamian za zboże.
Śledztwo w tej sprawie nie schodzi z czołówek argentyńskich gazet - pisze Reuters.
W środę rząd zamieścił w lokalnych dziennikach stronicowe ogłoszenie, w którym stwierdza, że znalezienie winnych zamachu w Buenos Aires, w którym zginęło w 1994 roku 85 osób, umożliwi dopiero zawarcie porozumienia z Teheranem, dzięki któremu można będzie przesłuchać irańskich obywateli.
Teheran zaprzecza, że ma cokolwiek wspólnego z zamachem na ośrodek AMIA.
Sprawa śmierci Nismana wstrząsnęła argentyńską opinią publiczną. Nastąpiło to na osiem miesięcy przed wyborami prezydenckimi, a cała sprawa podważa wiarygodność urzędującej prezydent.
Burza wokół prezydent kraju
19 lutego ponad 400 tysięcy demonstrantów domagało się na ulicach stolicy Argentyny pełnego wyjaśnienia okoliczności śmierci Nismana, a także „niezależnego wymiaru sprawiedliwości" w ich kraju.
Rząd utrzymuje tymczasem, że zarzuty, jakie Nisman wysunął wobec prezydent Fernandez oraz bliskich jej polityków, to część kampanii oszczerstw mającej posłużyć przygotowaniu zamachu stanu - pisze Reuters i przypomina, że w ubiegłym stuleciu Argentyną wstrząsnęło sześć takich puczów.
Zwolennicy Cristiny Fernandez od pewnego czasu podejmują starania o zmianę konstytucji, co pozwoliłoby jej na kandydowanie w tegorocznych wyborach po raz trzeci na stanowisko prezydenta.
Autor: adso/ja / Źródło: PAP