Prezydent Iranu Ebrahim Raisi, kończąc w piątek w Hawanie podróż po Wenezueli, Nikaragui i Kubie, oświadczył, że jego wizyty nie miały "kurtuazyjnego charakteru", ale służyły umocnieniu "stosunków strategicznych" - podała hiszpańska agencja EFE.
Pierwsza wizyta jaką Raisi złożył w Ameryce Łacińskiej odkąd w 2021 roku objął urząd, miała w opinii lokalnych komentatorów pokazać krajom przeciwnym polityce prowadzonej przez Wenezuelę, Nikaraguę i Kubę, że trzy lewicowe rządy mają sojusznika gotowego bronić ich interesów politycznych i gospodarczych. Jasny sygnał miał zostać wysłany szczególnie w kierunku Stanów Zjednoczonych.
Hiszpańska agencja prasowa EFE podkreśla, że na Iran, podobnie jak na Wenezuelę, Nikaraguę i Kubę między innymi Stany Zjednoczone nałożyły sankcje utrudniające im handel.
"Wenezuela, Kuba i Nikaragua mają obecnie w Iranie jednego ze swych głównych sojuszników"
Podczas wizyty w stolicy Wenezueli prezydent Iranu podpisał 25 porozumień dotyczących współpracy gospodarczej i położył nacisk na wyeliminowanie dolara amerykańskiego z wymiany handlowej między oboma krajami.
Jak oświadczył Raisi, wysokość obrotów handlowych między Teheranem i Caracas wynosi obecnie 3 miliardy dolarów. Oba kraje postawiły sobie za cel powiększyć je siedmiokrotnie.
W Managui Raisi wspólnie z nikaraguańskim dyktatorem Danielem Ortegą atakował "Stany Zjednoczone i inne kraje zachodnie" między innymi za "próby gospodarczej destabilizacji przeciwników politycznych".
W Hawanie oba rządy podpisały kilkanaście szczegółowych porozumień o współpracy oraz o regularnych konsultacjach ministerstw spraw zagranicznych i ministerstw sprawiedliwości Teheranu i Kuby oraz o "integralnej współpracy" rządów obu krajów.
"Podróż Raisiego wykazała jasno, że Wenezuela, Kuba i Nikaragua mają obecnie w Iranie jednego ze swych głównych sojuszników" - komentuje agencja EFE.
Źródło: PAP