Prezydent Grecji: polityka oszczędności tylko pogłębiła recesję


- Wyjście Grecji ze strefy euro jest dla mnie nie do pomyślenia - powiedział prezydent Grecji Prokopis Pawlopoulos w wywiadzie dla niemieckiej gazety "Der Spiegel". Urzędujący od marca Pawlopoulos zapewnił także, że jego kraj ma zamiar spłacić całkowicie swoje długi. Jednocześnie chce poruszyć z prezydentem Niemiec temat reparacji wojennych dla Grecji.

- Musimy utrzymać zrównoważony budżet i stopniowo spłacać swoje zobowiązania - oświadczył Pawlopoulos w wywiadzie opublikowanym w poniedziałek. Prezydent z optymizmem obserwuje toczące się negocjacje między wierzycielami Grecji a rządem Aleksisa Tsiprasa. - Rozmowy na temat pakietu pomocowego są na ostatniej prostej - skomentował.

"Niesprawiedliwa, narzucona przez UE polityka"

Mimo pojednawczej postawy, prezydent Grecji ma Unii za złe te działania, które zmusiły poprzednie greckie rządy do polityki "zaciskania pasa".

- Niektóre z narzuconych nam działań wykraczały poza to, co przewiduje prawo unijne, a my chcemy być równoważnymi członkami Unii - powiedział Pawlopoulos.

- Nie żądamy niczego ponadto, co Trybunał Konstytucyjny w Niemczech uznał za prawa nabyte niemieckich pracowników - dodał, nawiązując do krytyki greckich praw pracowniczych i płacy minimalnej, jaka spadła na Grecję ze strony jej wierzycieli.

Według Pawlopoulosa polityka oszczędności, jaką Grecja za namową Unii zainicjowała w reakcji na kryzys finansowy, tylko "pogłębiła recesję, zamiast przyczyniać się do wzrostu gospodarczego".

Grecja pewnym członkiem europejskiej rodziny

Prezydent zapewnia jednak, że nie wyobraża sobie swojego kraju poza Unią.

- To nie do pojęcia aby Grecja istniała poza Europą - stwierdził prezydent, wspominając starania, jakie podjął kraj w latach 70., kiedy Grecja dążyła do wstąpienia do UE. Stało się to możliwe dzięki staraniom niemieckiego kanclerza Helmuta Schmidta i prezydenta Francji Valérego Giscarda d'Estaing, którzy lobbowali za członkostwem Grecji pomimo obiekcji ze strony Komisji Europejskiej.

Prokopis Pawlopoulos dostrzegł analogię między ówczesną sytuacją a obecną - różnicę między "technokratycznym" a "politycznym" podejściem do Europy.

- Uważam, że w pewnych kwestiach Europa powinna operować perspektywą polityczną, ignorując technokratów wówczas, gdy technokratyczny punkt widzenia kłóci się z najważniejszymi, długoterminowymi celami Unii - stwierdził prezydent.

Pawlopoulos uznał, że Niemcy kładą zbyt duży nacisk na swoje gospodarcze i polityczne interesy, narażając jedność państw Unii w dłuższej perspektywie. - Chcemy europejskich Niemiec, a nie niemieckiej Europy - powiedział.

Kwestia reparacji wojennych Niemiec dla Grecji wciąż otwarta

Prezydent Grecji zdradził, że zamierza spotkać się ze swoim niemieckim odpowiednikiem, Joachimem Gauckiem, aby m. in. przedyskutować sprawę reparacji wojennych dla swojego kraju. - Chcę się spotkać się z nim najszybciej, jak to tylko możliwe - powiedział.

Według Pawlopoulosa greckie roszczenia mają "swoją podstawę prawną i można ich dochodzić na drodze prawnej". Uważa, że Niemcy i Grecja powinny ustanowić instytucję, która by rozstrzygnęła tę kwestię, jak fundusz, z którego byłyby wypłacane rekompensaty dla ofiar nazistów w Grecji.

- Pragnę podkreślić, że nikt w Grecji nawet nie myśli o tym, aby tę sprawę rozstrzygać jednostronnie. Nie ma mowy o nacjonalizacji niemieckiej własności - oświadczył Pawlopoulos.

Autor: fil\mtom / Źródło: Der Spiegel