Prezydent Andrzej Duda w Bułgarii. Spotkał się z prezydentem Rumenem Radewem

Źródło:
PAP
Prezydent Andrzej Duda w Bułgarii: rosyjscy przywódcy zachowują się jak Hitler i SS w czasie II wojny światowejTVN24
wideo 2/35
Prezydent Andrzej Duda w Bułgarii: rosyjscy przywódcy zachowują się jak Hitler i SS w czasie II wojny światowejTVN24

Prezydent Andrzej Duda spotkał się we wtorek z prezydentem Bułgarii Rumenem Radewem, by porozmawiać o rosyjskim ataku na Ukrainę i zbliżającym się szczycie NATO w Bruskeli. - Przywódcy Rosji zachowują się na Ukrainie tak samo jak Hitler i SS podczas II wojny światowej w Polsce - mówił Duda.

Podczas wspólnego oświadczenia dla prasy prezydent Andrzej Duda dziękował za spotkanie. - Spotkaliśmy się z prezydentem (Bułgarii), po to żeby omówić sytuację bezpieczeństwa, po to żeby omówić te aktualne wyzwania i oczywiście także i po to żeby wspólnie przygotować się do nadchodzącego szczytu NATO w Brukseli, gdzie razem będziemy obecni - mówił Andrzej Duda.

Andrzej Duda: inwazja rosyjska jest polityczną i militarną porażką

Zaznaczył, że głównym tematem spotkania z jego bułgarskim odpowiednikiem była sytuacja w Ukrainie. W tym kontekście polski prezydent zwrócił uwagę, że rosyjska agresja nie przebiega tak, jak zaplanował to sobie Władimir Putin. Jak ocenił, "inwazja rosyjska, można śmiało powiedzieć, jest nie tylko polityczną klęską, ale w dużym stopniu i militarną porażką armii rosyjskiej". - Dzięki niezwykłemu bohaterstwu, odwadze, umiejętnościom bojowym, doświadczeniu obrońców Ukrainy, staje się ona powoli dla Rosji koszmarem - mówił. 

- Armia rosyjska i rosyjscy przywódcy zachowują się tak samo jak Hitler i niemieckie SS podczas II wojny światowej w Polsce - ocenił prezydent Duda. Wyraził nadzieję, że osoby odpowiedzialne za wojnę, za ataki na ludność cywilną i terror na Ukrainie odpowiedzą za to przed międzynarodowymi trybunałami.

Atak Rosji na Ukrainę. Relacja na tvn24.pl >>>

Duda: Rosja dopuszcza się brutalnego łamania prawa międzynarodowego

Po spotkaniu z prezydentem Bułgarii Rumenem Radewem, prezydent Duda powiedział, że Rosja dopuszcza się nie pierwszy raz brutalnego łamania prawa międzynarodowego. - Dopuściła się go atakując Gruzję w 2008 roku, potem atakując w 2014 roku Ukrainę, a dzisiaj dopuszczając się inwazji brutalnej na to państwo, mordując niewinnych cywilnych ludzi. Działa w sposób absolutnie nie do zaakceptowania, który musi być sankcjonowany przez międzynarodową wspólnotę - mówił prezydent.

Wyraził przy tym nadzieję, że w przyszłości konkretne osoby odpowiedzialne za wojnę, ataki na cywilne osiedla i terror będą odpowiadały przed międzynarodowymi trybunałami za zbrodnie wojenne. - Wierzę w to głęboko, że świat będzie potrafił te zbrodnie w sposób skuteczny rozliczyć tak, aby zniechęcić wszystkich innych potencjalnych przywódców i dowódców, którzy w sposób bandycki, będą chcieli realizować swoje zbrodnicze cele - dodał prezydent.

Dodał, że dochodzi do mordów, z którymi wolny świat nigdy nie może się pogodzić. - Mam nadzieję, że najbliższy szczyt NATO w Brukseli w sposób jednoznaczny stanie na straży wolnego świata, stanie także na straży wolności, niepodległości i suwerenności Ukrainy, a przede wszystkim normalnych możliwości życia i rozwoju, ukraińskiego życia i rozwoju - powiedział prezydent Duda.

Rozmowy o zabezpieczeniach energetycznych

Prezydent Duda poinformował na konferencji prasowej, że rozmawiał z prezydentem Bułgarii również o tym, jak zabezpieczyć energetycznie nasze kraje. - Musimy się uwolnić od dominacji Rosji w zakresie dostaw ropy naftowej, musimy się uwolnić od dominacji rosyjskiej w zakresie dostaw gazu - powiedział.

Dodał, że "Rosja teraz pokazuje co, to znaczy rosyjski terror, ale w przeszłości pokazywała co, to znaczy szantaż energetyczny".

- Musimy stworzyć pełną dywersyfikację tak, aby każdy z naszych krajów miał wybór, czy chcemy kupować od Rosji, czy chcemy kupować od innych dostawców. Tak, żebyśmy w każdej chwili mogli to zrealizować w sposób dowolny, w zależności od interesów naszego kraju w danym momencie, od jego bezpieczeństwa - mówił prezydent Duda.

Podkreślił, że to rzecz ważna na przyszłość. - I musimy to realizować, zarówno jako partnerzy, tutaj w naszej części Europy, jak i państwa członkowskie Unii Europejskiej. To jest dzisiaj także wielkie zadanie dla całej Unii Europejskiej - powiedział.

Rozmowy o bezpieczeństwie Polski i Bułgarii

- Polskie nakłady na obronność będą dalej wzrastały - zapewnił prezydent Andrzej Duda. Poinformował, że z prezydentem Bułgarii rozmawiał m.in. o bezpieczeństwie obu państw i o tym jak je wzmocnić i w tym kontekście mówił o przyjętej niedawno ustawie o obronie ojczyzny.

Zaznaczył, że ustawa ta została przygotowana jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę, a w obliczu tej agresji polska klasa polityczna przyjęła ją "przy zgodzie praktycznie całego parlamentu". - Jestem z tego bardzo dumny, że polska klasa umiała tak podejść do tego ważnego, a dziś palącego problemu - powiedział prezydent.

Przypomniał, że Polska planuje zwiększyć armię zawodową do 250 tys. żołnierzy i 50 tys. żołnierzy WOT w ciągu najbliższych lat, chce też wprowadzić zasadnicza służbę wojskową dla ochotników, a także zwiększyć wydatki na obronność z 2,5 proc. do 3 proc. polskiego PKB już w przyszłym roku. - Te nakłady będą dalej wzrastały - zapewnił Duda.

Dodał, że Polska kupuje od USA nowoczesne uzbrojenie, by wzmocnić swoje możliwości obronne. Wymienił realizowane zakupy samolotów wielozadaniowych F-35, baterii rakiet Patriot, artylerii rakietowej HIMARS oraz czołgów ciężkich Abrams. Powiedział też, że to uzbrojenie wraz z indywidualnym uzbrojeniem, "które tak znakomicie sprawdza się na Ukrainie", Polska będzie chciała zapewnić swoim żołnierzom, w tym służby zasadniczej i Wojsk Obrony Terytorialnej, "tak żebyśmy byli w stanie w przyszłości odeprzeć każdy atak".

Bułgaria przyjęła 100 tysięcy uchodźców

- Jesteśmy zgodni w kwestii udzielenia pomocy wszystkim, którzy jej potrzebują. Ponad dwa miliony uchodźców trafiło do Polski, która bardzo dobrze sobie radzi. Bułgaria jest tutaj na drugiej linii, ale my również wspieramy tych uchodźców, przyjęliśmy ich ponad 100 tysięcy. Dokładamy wszelkich starań, by otrzymali od nas właściwą pomoc - mówił z kolei prezydent Bułgarii Rumen Radew. Jednocześnie zadeklarował także, że jego dla kraju bardzo ważne jest dostosowanie się do wyzwań stawianych przed NATO. Podkreślił, że pozostaje w stałym kontakcie z władzami sąsiednich państw sojuszu - Rumunią i Grecją - dla poprawienia współpracy NATO w regionie.

Zwrócił również uwagę na kwestię zaopatrzenia regionu w gaz; stwierdził, że rurociągi z gazem powinny biec również przez Bułgarię. Jak dodał, bezpieczeństwo energetyczne będzie poruszane na zbliżającym się szczycie NATO.

Radew podkreślił konieczność rozwijania potencjału obronnego Bułgarii. - Tutaj niestety jest bardzo duży deficyt, to wpływa na działania o charakterze nadzwyczajnym - zaznaczył. Wskazał również na zły stan konieczność modernizacji bułgarskiego lotnictwa, które ma otrzymać nowe myśliwce F-16 dopiero w 2030 roku. - Jeżeli my nie weźmiemy tego pod uwagę, nie dostosujemy się i nie zmodernizujemy naszego lotnictwa, to będzie bardzo zły znak - będziemy musieli prosić sąsiadów o pomoc - mówił bułgarski prezydent.

- Wspólnymi siłami na pewno pokonamy wszelkie bariery, które będą stały przed nami. Wierzę, że wyjdziemy z tego kryzysu mocniejsi - podsumował.

Czytaj też: Bułgarski premier: nie udostępnimy broni Ukrainie. Szef Pentagonu: USA wyślą dodatkowe wojska do Bułgarii

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO:

Autorka/Autor:katke/ tam

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: