Premier Iraku Adil Abd al-Mahdi zapowiedział, że złoży rezygnację ze stanowiska, żeby parlamentarzyści mogli wybrać nowy rząd. Decyzja al-Mahdiego jest wynikiem piątkowego apelu najwyższego przywódcy szyickiego w Iraku ajatollaha Aliego Sistaniego o zmianę władzy i zakończenie trwającej przemocy. Jak podaje Reuters, od początku antyrządowych protestów w Iraku zginęło co najmniej 408 osób, w większości byli to nieuzbrojeni uczestnicy demonstracji. Akcje protestu trwają od 1 października.
Ajatollah Sistani, który zabiera głos w kwestiach politycznych tylko w wyjątkowych sytuacjach, ma ogromny wpływ na opinię publiczną w Iraku. Duchowny,cytowany przez swojego przedstawiciela podczas piątkowych modlitw w Karbali, ostrzegł przed wybuchem konfliktów społecznych i tyranią. Wezwał siły rządowe, by zaprzestały zabijania demonstrantów, a uczestnikom protestów polecił powstrzymywać się od aktów przemocy.
Jak powiedział przedstawiciel Sistaniego, "wygląda na to, że rząd nie jest w stanie poradzić sobie z wydarzeniami", które wstrząsają krajem od ostatnich dwóch miesięcy. - Parlament, z którego pochodzi obecny rząd, musi zrewidować swoje wybory i zrobić to, co leży w interesie Iraku - zaapelował. Dodał, że protestujący "nie mogą dopuścić, by pokojowe demonstracje przerodziły się w ataki na własność i ludzi". - Wrogowie (Iraku - red.) próbują zasiać chaos i wywołać wewnętrzne walki, aby cofnąć nasz kraj do czasów dyktatury - przestrzegał Sistani. Zaapelował o współpracę, by udaremnić te próby.
Zapowiedź rezygnacji
"W odpowiedzi na to wezwanie (ajatollaha Aliego Sistaniego - red.) przedstawię parlamentowi wniosek o przyjęcie mojej rezygnacji z kierowania obecnym rządem" - zapowiedział Mahdi w oświadczeniu, które opublikowała kancelaria premiera.
Nie poinformował, kiedy zamierza złożyć rezygnację. W niedzielę ma odbyć się nadzwyczajna sesja parlamentu w tej sprawie.
Mahdi zapowiedział ustąpienie dzień po tym, jak ponad 40 demonstrantów zostało zabitych na południu Iraku przez siły bezpieczeństwa. W piątek w mieście Nasirija, gdzie w czwartek w wyniku ostrzału ostrą amunicją zginęło 31 osób, zabito kolejnych trzech protestujących. Reuters, powołując się na policję i źródła medyczne, podał w piątek, że od początku demonstracji zginęło ponad 400 osób, w większości byli to nieuzbrojeni uczestnicy protestów.
Jak podaje agencja AP, po zapowiedzi ustąpienia premiera demonstranci zebrani na placu Tahrir w Bagdadzie zaczęli z radości tańczyć i śpiewać. 25-letnia Amira w rozmowie z AP oznajmiła, że al-Mahdi powinien zrezygnować już wiele tygodni temu. - Nie zatrzymamy się na premierze, mamy jeszcze o co walczyć. Będziemy naciskać, aż nasze żądania zostaną spełnione - powiedziała.
Protesty w Iraku
Od początku października w Iraku trwają największe protesty od upadku reżimu Saddama Husajna w 2003 roku. Ruch kontestacji przeciwko brakowi miejsc pracy i nieregularnym dostawom prądu i wody pitnej rozpoczął się 1 października w Bagdadzie, po czym zaczął ogarniać także południowe prowincje kraju. Protestujący wzywają do obalenia rządu i uciekają się do strajków, blokad dróg, portów i instalacji naftowych oraz do akcji nieposłuszeństwa obywatelskiego.
Politycy i rządzący obwiniani są o chroniczną korupcję, blokującą odbudowę kraju po latach konfliktów religijnych i niszczycielskiej wojnie, w której pokonano dżihadystyczne tzw. Państwo Islamskie. Mimo wielkich rezerw ropy naftowej część ludności Iraku żyje w biedzie, z ograniczonym dostępem do czystej wody, elektryczności, opieki zdrowotnej, czy edukacji.
Rok na czele rządu
Adil Abd al-Mahd został desygnowany na premiera w październiku 2018 r. Prezydent Iraku Barham Salih podjął decyzję o nominacji nowego premiera zaledwie dwie godziny po tym, gdy sam został wybrany na urząd szefa państwa.
77-letni Mahdi jest ekonomistą i szyickim politykiem, członkiem Najwyższej Rady Islamskiej. Po obaleniu Husajna, w latach 2004-2006 sprawował funkcję ministra finansów w tymczasowym rządzie Iraku. W latach 2005-2011 był wiceprezydentem Iraku, a w latach 2014-2016 - ministrem ropy.
Działalność polityczną Mahdi zaczynał w szeregach Irackiej Partii Komunistycznej. Od 1969 roku przebywał na wygnaniu, najpierw we Francji, a potem w Iranie, gdzie porzucił komunizm na rzecz szyickiego islamizmu. W latach 90. kierował biurem Najwyższej Rady Rewolucji Islamskiej w kontrolowanym już wówczas przez Kurdów Irbilu.
Autor: momo\mtom / Źródło: reuters, pap