"Precz z rządem"


Ponad tysiąc Jordańczyków uczestniczy w demonstracji przeciwko nowemu, powołanemu zaledwie kilka dni temu, premierowi Marufowi Bachitowi. "Precz z rządem" - skandują przed siedzibą premiera muzułmańscy radykałowie i członkowie ugrupowań lewicowych. W wyniku wcześniejszych protestów król Jordanii odwołał premiera Samira ar-Rifaia.

Przywódca Frontu Akcji Islamskiej (FAI), głównego muzułmańskiego ugrupowania opozycyjnego, twierdzi co prawda, że nowemu premierowi należy dać szansę powołania gabinetu, ale demonstranci, w tym sympatycy FAI, wyszli na ulice, domagając się odejścia Bachita.

W ostatnich tygodniach w Jordanii doszło do kilku wielkich antyrządowych protestów, wywołanych rosnącymi cenami, bezrobociem, inflacją, korupcją, a także zainspirowanych wydarzeniami w Tunezji i Egipcie.

Od wtorku nowy gabinet

Kilkutysięczne manifestacje, rzecz nieznana w despotycznej monarchii, zmusiły władzę do reakcji. Król Abdullah II zapowiedział zmiany w rządzie, obniżki cen żywności i reformę prawa wyborczego. W pozostałych krajach odbyły się mniejsze demonstracje osób niezadowolonych z władz, ale policja szybko i brutalnie je rozproszyła.

Król Jordanii Abdullah II przyjął we wtorek rezygnację premiera Samira ar-Rifaia i zwrócił się do swojego byłego doradcy wojskowego Marufa Bachita o utworzenie nowego rządu oraz o "podjęcie szybkich i jasnych działań w celu przeprowadzenia prawdziwych reform politycznych".

63-letni Bachit, były wojskowy i ambasador Jordanii w Turcji oraz Izraelu, popiera bliskie stosunki z USA i układ pokojowy z Izraelem.

ARABSKIE PRZEBUDZENIE - czytaj raport

Źródło: PAP