Elżbieta II spoczęła obok męża, rodziców i siostry

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Świat, a przede wszystkim Wielka Brytania, żegnał w poniedziałek królową Elżbietę II. - Ludzie kochający służbę są rzadkością w każdej dziedzinie życia. Przywódcy kochający służbę są jeszcze rzadsi - mówił w czasie nabożeństwa żałobnego w londyńskim Opactwie Westminsterskim arcybiskup Canterbury Justin Welby. Procesji żałobnej po nabożeństwie towarzyszyły rozlegające się co minutę uderzenia Big Bena oraz salut armatni. Za trumną kroczyli król Karol III i inni członkowie rodziny królewskiej. Kondukt żałobny przejechał następnie do Windsoru. Tam na zamku odbyło się nabożeństwo, w czasie którego insygnia władzy królewskiej zostały zdjęte i złożone na ołtarzu. Otrzyma je dopiero w dniu koronacji Karol III. Ciało królowej Elżbiety II po godzinie 20.30 zostało złożone w krypcie obok jej męża, rodziców i siostry.

W Londynie rano i wczesnym popołudniem odbyły się uroczystości pogrzebowe królowej Elżbiety II, które stanowiły jedno z największych logistycznych wyzwań w historii Wielkiej Brytanii. To pierwszy pogrzeb państwowy w tym kraju od 1965 r. - w ten sposób pochowany został wówczas były premier Winston Churchill.

Już o poranku zamknięto możliwość złożenia hołdu przy wystawionej trumnie w Westminster Hall.

Nieco później drzwi do Opactwa Westminsterskiego stanęły otworem dla około dwóch tysięcy zaproszonych gości, wśród których jest kilkuset prezydentów, głów państw i monarchów. To między innymi prezydent USA Joe Biden, przywódca Francji Emmanuel Macron, kanadyjski premier Justin Trudeau, a także prezydent Polski Andrzej Duda.

CZYTAJ WIĘCEJ: Przywódcy z całego świata w Opactwie Westminsterskim >>

Około godziny 11.30 (czasu polskiego) do Westminster Hall przybył król Karol III, a także jego synowie - książęta William i Harry, Wraz z kilkoma innymi członkami rodziny królewskiej o 11.35 ruszyli oni w kondukcie pogrzebowym do Opactwa Westminsterskiego. Trumna została umieszczona na lawecie holowanej przez 98 oficerów marynarki wojennej, zgodnie z tradycją sięgającą pogrzebu królowej Wiktorii w 1901 roku.

Nabożeństwo żałobne Elżbiety II. Szefowa Wspólnoty Narodów i premier Wielkiej Brytanii wygłosiły czytania

Nabożeństwo żałobne w Opactwie Westminsterskim odbyło się o godzinie 12. Odprawił je dziekan tej świątyni David Hoyle.

- W smutku, ale także w głębokim dziękczynieniu, przybywamy do tego domu Bożego, do miejsca modlitwy, do kościoła, w którym pamięć i nadzieja są świętymi obowiązkami. Tutaj, gdzie królowa Elżbieta została poślubiona i ukoronowana, gromadzimy się z całego kraju, ze Wspólnoty Narodów i z narodów świata, aby opłakiwać naszą stratę, wspominać długie życie (królowej - red.) w bezinteresownej służbie i z ufnością powierzyć ją miłosierdziu Boga, naszego Stwórcy i Odkupiciela - powiedział Hoyle.

Pierwsze czytanie - fragment 1 Listu do Koryntian - wygłosiła sekretarz generalna Wspólnoty Narodów Patricia Scotland. Drugie czytanie - fragment Ewangelii według św. Jana - przypadło w udziale premier Wielkiej Brytanii Liz Truss.

"Niewielu przywódców otrzymuje tyle wyrazów miłości, jakie widzieliśmy"

Kazanie wygłosił natomiast zwierzchnik Kościoła Anglii, arcybiskup Canterbury Justin Welby. Przypomniał on obietnicę, którą Elżbieta złożyła w swoje 21. urodziny - jeszcze przed objęciem tronu - że poświęci życie służbie Wielkiej Brytanii i Wspólnocie Narodów. Jak podkreślił, "rzadko kiedy taka obietnica była tak dobrze dotrzymana".

Wskazywał, że "niewielu przywódców otrzymuje tyle wyrazów miłości, jakie widzieliśmy" w życiu Elżbiety II. Ocenił, że królowa była rzadkim przykładem przywódcy, który wolał służyć ludziom, niżby to jemu służono.

- Ludzie kochający służbę są rzadkością w każdej dziedzinie życia. Przywódcy kochający służbę są jeszcze rzadsi. Ale we wszystkich przypadkach ci, którzy służą, będą kochani i pamiętani, podczas gdy ci, którzy trzymają się władzy i przywilejów, zostaną zapomniani - mówił.

- Smutek tego dnia - odczuwany nie tylko przez rodzinę zmarłej królowej, ale także przez cały naród, Wspólnotę Narodów i świat - wynika z jej obfitego życia i pełnej miłości służby, która teraz odeszła od nas - kontynuował. Duchowny wspominał, że monarchini "była radosna, obecna dla tak wielu, dotykając tak wielu istnień ludzkich".

- Modlimy się dziś szczególnie za jej rodzinę pogrążoną w żałobie, jak każda rodzina na pogrzebie - powiedział arcybiskup. Wskazał, że w przeciwieństwie do wielu rodzina królewska przeżywa żałobę w "najjaśniejszym świetle reflektorów".

Arcybiskup Welby przypomniał również pełne nadziei przemówienie, które królowa wygłosiła na początku pandemii COVID-19, gdy zapewniła, że "spotkamy się znowu". - Wszyscy staniemy przed miłosiernym sądem Boga. Wszyscy możemy podzielać nadzieję królowej, która w życiu i śmierci inspirowała jej służebne przywództwo. Służba w życiu, nadzieja w śmierci. Wszyscy, którzy idą za przykładem królowej oraz inspiracją zaufania i wiary w Boga, mogą wraz z nią powiedzieć: spotkamy się znowu - posumował.

Nabożeństwo zakończyło tuż przed godziną 13 dwiema minutami ciszy oraz hymnem narodowym.

Królewskie atrybuty na trumnie i procesja przy uderzeniach Big Bena i salwach armat

Po nabożeństwie trumnę - przykrytą królewskim sztandarem, z leżącymi na niej imperialną koroną, berłem i jabłkiem królewskim - ponownie umieszczono na lawecie armaty. Następnie kondukt wyruszył w kierunku Wellington Arch, który znajduje na tyłach terenów zielonych przylegających do Pałacu Buckingham.

Podczas 45-minutowej drogi ulicami Londynu co minutę rozlegało się uderzenie Big Bena oraz salut armatni z Hyde Parku.

Następnie trumna została przeniesiona do karawanu i wyruszono do Windsoru. Kiedy około godziny 16 karawan przybył do bramy Wielkiego Parku Windsorskiego, rozpoczęła się kolejna żałobna procesja. Przez 4,5-kilometrową drogę prowadzącą do zamku w Windsorze trumna została odprowadzona do kaplicy świętego Jerzego.

Karawan dołączył do sformowanego już konduktu pogrzebowego, który utworzyły oddziały wojskowe oraz członkowie osobistego personelu królowej. Wzdłuż drogi - adekwatnie nazwanej Long Walk (z ang. długi spacer) - ustawiły się oddziały wojskowe.

Zgromadziło się niemal 100 tysięcy ludzi.

Na dziedzińcu zamku na kondukt oczekiwali członkowie rodziny królewskiej, którzy przyjechali samochodami z Opactwa Westminsterskiego.

CZYTAJ TAKŻE: Pogrzeb królowej Elżbiety II. Harmonogram godzina po godzinie >>

Nabożeństwo pogrzebowe

Kilka minut po godzinie 17 w kaplicy św. Jerzego na zamku rozpoczęło się nabożeństwo, w którym wzięło udział około 800 osób - rodzina królewska, a także między innymi personel dworu oraz obecni i byli pracownicy królewskich rezydencji.

- Zebraliśmy się, aby oddać w ręce Boga duszę Jego służebnicy, królowej Elżbiety. Tu, w kaplicy św. Jerzego, w której tak często się modliła, mamy obowiązek wspomnieć kogoś, kogo nieskomplikowana, ale głęboka wiara chrześcijańska przyniosła tak wiele owoców. Owocowała w życiu pełnym wytrwałej służby Narodowi, Wspólnocie Narodów i szerszemu światu, ale także (co szczególnie należy zapamiętać w tym miejscu) w życzliwości, opiece i uspokajającej trosce o jej rodzinę, przyjaciół i sąsiadów - powiedział podczas nabożeństwa pogrzebowego dziekan kaplicy św. Jerzego w Windsorze David Connor.

- W środku naszego szybko zmieniającego się i często niespokojnego świata, jej spokojna i godna obecność dała nam pewność, że możemy stawić czoła przyszłości, tak jak ona to zrobiła, z odwagą i nadzieją - dodał.

W trakcie nabożeństwa pogrzebowego zdjęto z trumny insygnia władzy królewskiej - korona, berło i jabłko. Symbole władzy Elżbiety II zostały przekazane dziekanowi kaplicy, który położył je na ołtarzu.

Ceremoniał ten oznaczał, że Elżbieta II zostanie złożona do grobu nie jako monarchini, ale jako zwykła chrześcijanka.

Insygnia otrzyma Karol III w dniu koronacji.

Podczas nabożeństwa trumna została opuszczona do królewskiej krypty w podziemiach kaplicy.

Tam, po godzinie 20.30, już tylko w obecności członków rodziny królewskiej, trumnę z ciałem Elżbiety II złożono w grobie w kaplicy króla Jerzego VI, obok rodziców królowej, jej zmarłego w zeszłym roku męża, księcia Filipa i siostry.

Pogrzeb królowej Elżbiety II był prawdopodobnie największym wydarzeniem telewizyjnym w historii. Szacuje się, że uroczystości mogło obejrzeć około 4,1 miliarda osób na całym świecie.

Autorka/Autor:akr\mtom, adso

Źródło: Reuters, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Emilio Morenatti - WPA Pool/Getty Images

Tagi:
Raporty: