Pies Nemo zamieszkał w Pałacu Elizejskim pod koniec sierpnia. Emmanuel Macron przygarnął go ze schroniska, a mieszaniec labradora i gryfona od razu podbił serca dziennikarzy. Nemo najwyraźniej dobrze czuje się w nowym domu - nie przejął się spotkaniem prezydenta z sekretarzami stanu i postanowił załatwić potrzebę przy ozdobnym kominku. Wszystko uchwyciły kamery francuskiej telewizji TF1.
Nemo ma około dwóch lat. Do Pałacu Elizejskiego trafił pod koniec sierpnia.
Już w pierwszym tygodniu swojego pobytu w nowym domu wślizgnął się ukradkiem do salonu Murata, gdzie odbywało się cotygodniowe posiedzenie Rady Ministrów.
Następnie kamery uchwyciły, jak Nemo towarzyszy Macronowi przy powitaniu przywódców, którzy przybyli do Paryża na sierpniowy miniszczyt poświęcony tematyce migracji. Od tego czasu pies został ulubieńcem mediów.
Nemo najwyraźniej również przyzwyczaił się do ich obecności. Kamery francuskiej telewizji TF1 towarzyszyły niedawno rozmowie prezydenta Emmanuela Macrona z trójką sekretarzy stanu: Brune Poirson, Julienem Denormandie i Benjaminem Griveaux. W pewnym momencie w kadrze pojawił się Nemo, który nie zważając zbytnio na zebranych, podszedł do bogato zdobionego kominka. Następnie podniósł nogę i się załatwił. Goście Macrona usiłowali zachować grobowe miny, w końcu wybuchnęli jednak śmiechem.
- Czy to się zdarza często? - zapytał prezydenta Denormandie. - Wywołaliście u mojego psa zupełnie nietypowe zachowanie - przekonywał ze śmiechem Macron. - Kto jest jego panem? - dopytywał Denormandie. - Ja, ale nigdy wcześniej mu się to nie zdarzyło - zapewniał prezydent Francji.
Prezydencka tradycja
Nemo zastąpił Philae, młodą labradorkę, którą poprzednik Macrona, Francois Hollande, otrzymał w grudniu 2014 roku od federacji francuskich kombatantów z Montrealu. Philae opuściła Pałac Elizejski wraz ze swym właścicielem w maju.
Od 50 lat każdy prezydent Francji trzymał psa w Pałacu Elizejskim, który jest otoczony dużymi ogrodami. Większość szefów państwa wybierała właśnie labradory.
Autor: kg / Źródło: reuters, pap