Stany Zjednoczone rozpoczęły wzmacnianie swoich sił wojskowych w Japonii - oznajmił przebywający z wizytą w tym kraju szef Pentagonu Pete Hegseth. Zapowiedział utworzenie "bazy bojowej". Hegseth mówił również, że sojusz Stanów Zjednoczonych z Japonią pozostaje "kamieniem węgielnym" bezpieczeństwa w regionie. Łączy nas etos wojownika - dodał i ocenił, że kraj ten jest niezastąpiony w przeciwdziałaniu chińskiej agresji. Pochlebne uwagi Hegsetha pod adresem Japonii kontrastują z jego lutową krytyką europejskich sojuszników.
Japonia to drugi - po Filipinach - przystanek szefa Pentagonu w jego pierwszej oficjalnej podróży do Azji.
Hegseth oświadczył w niedzielę, że Stany Zjednoczone rozpoczęły wzmacnianie swoich sił wojskowych w Japonii. Zapowiedział też utworzenie "bazy bojowej" w tym kraju.
Pierwszy etap reorganizacji sił
Wzmocnienie wojsk ma być pierwszym etapem reorganizacji sił amerykańskich w Japonii, zapowiedzianej jeszcze za czasów administracji Joe Bidena.
Jak powiedział Hegseth na zakończenie wizyty w Japonii, ma to poprawić zdolność USA do koordynowania operacji z japońskimi siłami samoobrony i "zasieje we wrogach niepewność" poprzez tworzenie strategicznych dylematów w regionie.
Szef Pentagonu wziął w sobotę udział w nabożeństwie żałobnym na wyspie Iwo Jima (znanej obecnie jako Iwoto) na Pacyfiku. Upamiętniono tam 80. rocznicę zaciętych walk między siłami USA i Japonii podczas II wojny światowej. W uroczystości uczestniczyło także kilku amerykańskich weteranów, którzy przeżyli bitwę oraz członkowie japońskiego rządu, w tym premier Shigeru Ishiba oraz ministerobrony Gen Nakatani.
- Łączy nas etos wojownika, który definiuje nasze siły zbrojne - oświadczył Hegseth. - Sojusz USA-Japonia pokazuje, jak wczorajszy wróg stał się dzisiejszym przyjacielem - powiedział szef Pentagonu, dodając sojusz Waszyngtonu i Tokio pozostaje "kamieniem węgielnym wolności, dobrobytu, bezpieczeństwa i pokoju w regionie Indo-Pacyfiku".
Sekretarz obrony USA podkreślił, że obecnie Tokio wspiera Waszyngton w budowaniu "wiarygodnych" środków odstraszania w regionie, w tym w rejonie Cieśniny Tajwańskiej.
W niedzielę Hegseth odbędzie w Tokio rozmowy z Nakatanim, aby omówić dalsze wzmocnienie sojuszu.
Sojusz amerykańsko-japoński
Według Pentagonu administracja prezydenta Donalda Trumpa, podobnie jak poprzednie rządy, zamierza kontynuować ścisłą współpracę ze swoim kluczowym azjatyckim sojusznikiem.
- Prezydent Trump powiedział to bardzo jasno: na pierwszym miejscu postawimy Amerykę. Ale to nie znaczy, że będziemy sami. Amerykańscy żołnierze codziennie stają ramię w ramię z kolegami z japońskich Sił Samoobrony - zaznaczył szef Pentagonu.
Podkreślił też, że zadaniem resortów obrony obu krajów jest zbudowanie tak silnego sojuszu, że jego realna i postrzegana moc odstraszania będzie tak duża, że "komunistyczne Chiny nie podejmą agresywnych działań".
Według dziennika "Financial Times" niedawne wypowiedzi Trumpa postawiły pod znakiem zapytania długotrwałe sojusze USA, co odbiło się echem także w Azji. W marcu Trump opisał porozumienie amerykańsko-japońskie o bezpieczeństwie jako "interesującą umowę (...), według której my mamy bronić Japonii, ale oni nie muszą bronić nas".
Wywołało to obawy władz japońskich, że Hegseth wykorzysta swoją wizytę w tym kraju, by domagać się od rządu w Tokio zwiększenia wydatków na cele obronne, a w tym celu zastosuje jako środek nacisku groźbę wprowadzenia ceł na import samochodów z Japonii. Jednakże zarówno Hegseth, jak i Gen Nakatani powiedzieli po rozmowach, że nie omawiali wydatków Japonii na obronność.
50 tysięcy żołnierzy
Japonia gości około 50 tysięcy amerykańskich żołnierzy, eskadry myśliwców oraz jedyną wysuniętą grupę uderzeniową lotniskowców USA wzdłuż liczącego 3 tys. kilometrów archipelagu, co pomaga w ograniczaniu chińskiej potęgi militarnej.
Agencja Reuters zauważyła, że pochlebne uwagi Hegsetha pod adresem Japonii kontrastują z jego lutową krytyką europejskich sojuszników. Przestrzegał wówczas, że nie powinni oni zakładać, iż obecność wojskowa USA na Starym Kontynencie będzie trwała wiecznie.
Autorka/Autor: momo, tas
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Kiyoshi Ota