Rebelianci Huti wystrzelili rakietę, która spadła w rejonie lotniska Ben Guriona w Izraelu - poinformowała w niedzielę armia izraelska. Na około pół godziny wstrzymano operacje lotnicze, ale ruch został już przywrócony.
- Lotnisko Ben Guriona w Izraelu jest głównym portem międzynarodowym w tym kraju - podał Reuters.
- W wyniku zdarzenia dwie osoby zostały lekko ranne.
- Izraelskie wojsko zakomunikowało, że podjęło kilka prób przechwycenia pocisku.
Rakieta, wystrzelona w niedzielę z Jemenu w kierunku Izraela, spadła w pobliżu lotniska Ben Guriona w Tel Awiwie. Jest ono głównym portem międzynarodowym kraju - podał Reuters. Agencja poinformowała, że nagranie udostępnione w mediach społecznościowych pokazało kłąb dymu widoczny w rejonie terminalu. Jej reporter słyszał syreny i widział pasażerów, biegnących w kierunku bezpiecznych pomieszczeń.
Rakieta spadła na drogę
Izraelska służba pogotowia ratunkowego poinformowała, że nie ma doniesień o osobach, które zostały poważnie ranne. Podała, że mężczyzna i kobieta z lekkimi obrażeniami zostali przewiezieni do szpitala, a dwóm osobom udzielono pomocy na miejscu.
Władze lotniska przekazały, że rakieta spadła na drogę w pobliżu parkingu Terminala 3.
W związku z atakiem na około pół godziny wstrzymano operacje lotnicze, ale ruch został już przywrócony. Na krótko wstrzymano też transport kolejowy na lotnisko. Policja apelowała, by omijać jego teren, na okolicznych drogach utworzyły się korki.
Komunikat izraelskiego wojska
Izraelskie wojsko zakomunikowało, że podjęło kilka prób przechwycenia pocisku. "Zidentyfikowaliśmy uderzenie na terenie lotniska Ben Guriona" - przekazała armia. Dodała w komunikacie, że lotnictwo prowadzi dochodzenie, które ma wyjaśnić dlaczego obrona powietrzna nie zestrzeliła rakiety.
Izraelskie siły zbrojne opublikowały też wideo, pokazujące fragment rakiety, która spadła w pobliżu portu lotniczego. Na nagraniu widać krater, powstały w wyniku uderzenia. Według izraelskiej policji, średnica krateru wynosi kilkadziesiąt metrów. Głębokość dziury sięga dziesiątki metrów.
Portal Times of Israel podał tuż po ataku, że rakieta uderzyła w zagajnik przylegający do jednej z dróg technicznych na terenie lotniska.
Atak Huti poprzedził alarm lotniczy dla całego środkowego Izraela. Mieszkańcy dostali ostrzeżenia na telefonach, zawyły też syreny.
Ataki rebeliantów, wspieranych przez Iran
Wspierani przez Iran Huti od wybuchu wojny w Strefie Gazy atakują Izrael rakietami i dronami. Nalot w niedzielę rano był piątym atakiem jemeńskich rebeliantów w ciągu ostatnich dwóch dni.
Huti wielokrotnie deklarowali wcześniej, że ich celem jest zbombardowanie lotniska Ben Guriona. Większość pocisków odpalanych z Jemenu jest przechwytywanych przez obronę powietrzną. W lipcu 2024 roku w ataku dronowym Huti zginął jeden mieszkaniec Tel Awiwu.
Jemeńscy rebelianci deklarują, że poprzez naloty wspierają Hamas w walce z Izraelem. Huti od wybuchu wojny w Strefie Gazy regularnie atakują też statki handlowe na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej. Organizacja początkowo głosiła, że jej celem są jednostki powiązane z Izraelem, później atakowano też inne statki.
Zakłócony ruch statków
Działania Huti zakłóciły ruch statków handlowych na jednym z najbardziej uczęszczanych szlaków morskich świata, zmuszając wiele firm do obrania dłuższej i kosztowniejszej trasy wokół Afryki. Jeszcze w 2023 r. utworzono kierowaną przez Stany Zjednoczone międzynarodową koalicję, która odpowiadała na ataki, starając się przywrócić bezpieczeństwo żeglugi.
W połowie marca br. prezydent USA Donald Trump ogłosił nową ofensywę. W przeciwieństwie do punktowych uderzeń odwetowych wykonywanych za czasów poprzedniego prezydenta Joe Bidena, nowa kampania ma szerszy zakres. Armia informowała pod koniec kwietnia, że zaatakowała ponad 1000 celów, zabijając "setki bojowników Huti, w tym licznych dowódców".
Uznawani przez Zachód za organizację terrorystyczną Huti kontrolują dużą część Jemenu, w tym wybrzeże Morza Czerwonego. Organizacja jest jedną ze stron trwającej od 2014 r. wojny domowej w Jemenie. W konflikcie i z powodu towarzyszącego mu kryzysu humanitarnego zginęło - według szacunków ONZ - blisko 400 tys. osób.
Autorka/Autor: tas/ft
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters