Nie dość, że po raz kolejny odrzucił możliwość dyplomatycznego rozwiązania sporu wokół irańskiego programu atomowego, to na dokładkę prezydent Mahmud Ahmadineżad ponownie groził Izraelowi i jego poplecznikom.
Ahmadineżad ocenił, że przemówienie prezydenta USA Baracka Obamy, wygłoszone w marcu z okazji irańskiego nowego roku, zawierało "trzy czy cztery piękne słówka", ale nic dobrego z tego nie wynikło.
- Co się zmieniło? Wasze sankcje zostały zdjęte? Ustała wroga propaganda? Złagodzone zostały naciski? Czy zmienił się wasz stosunek do Iraku, Afganistanu i Palestyńczyków? - pytał Ahmadineżad w wystąpieniu wygłoszonym przy okazji otwarcia jednej z fabryk w kraju.
Jeszcze raz ostrzegam liderów aroganckich mocarstw i popleczników reżimu syjonistycznego przed popełnieniem nowego błędu na Bliskim Wschodzie Mahmud Ahmadineżad
Dodał, że Iran z łatwością poradzi sobie nawet po objęciu go kolejnymi sankcjami, które stanowić będą dla Irańczyków "dodatkową mobilizację do działania".
Ostrzeżenie dla syjonistów
Ahmadineżad zwrócił się także do władz Izraela, który domaga się zdecydowanej międzynarodowej odpowiedzi na irański program atomowy i nie wyklucza opcji militarnej.
Odnosząc się do piątkowych ataków izraelskiego lotnictwa na Strefę Gazy, Ahmadineżad oświadczył: "Jeszcze raz ostrzegam liderów aroganckich mocarstw i popleczników reżimu syjonistycznego przed popełnieniem nowego błędu na Bliskim Wschodzie".
Nowe sankcje
Stany Zjednoczone przewodzą staraniom o nałożenie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ na Iran czwartego już pakietu sankcji.
Iran odmawiał do tej pory podporządkowania się rezolucjom RB ONZ, nakazującym mu wstrzymanie wzbogacania uranu. Teheran zapewnia, że jego program jądrowy ma wyłącznie pokojowy charakter. Państwa zachodnie podejrzewają, że pod pretekstem cywilnego programu nuklearnego Iran próbuje uzyskać broń atomową.
Źródło: PAP