ONZ dysponuje wiarygodnymi, bardzo niepokojącymi doniesieniami o tym, że irackie siły bezpieczeństwa znęcają się nad cywilami, którzy uciekli z opanowanej przez tzw. Państwo Islamskie (IS) Faludży na zachód od Bagdadu, a nawet, że niektórzy z nich są zabijani.
Zdominowana przez sunnitów Faludża, która od 2,5 roku znajduje się w rękach dżihadystów z IS, jest oblężona przez wojska irackie oraz szyickie bojówki wspierane przez Iran. Trwa ofensywa, która ma wyzwolić miasto, gdzie wciąż przebywa co najmniej 50 tys. mieszkańców. Części z nich udało się uciec, choć dżihadyści grożą za to śmiercią.
Wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka (UNHCHR) Zeid Ra'ad Al-Hussein oświadczył we wtorek, że niektórzy mężczyźni i chłopcy, którzy zbiegli z miasta, są zatrzymywani w celu sprawdzenia, czy nie mają związków z IS.
"To w niektórych przypadkach przeradza się w stosowanie fizycznej przemocy i innych form nadużyć, najwyraźniej w celu wydobycia pod przymusem zeznań" - głosi komunikat UNHCR, powołujący się na naocznych świadków.
"Przetrwali piekło"
Zeid Ra'ad Al-Hussein oświadczył w komunikacie, że mieszkańcy Faludży przetrwali prawdziwe piekło pod rządami IS, ryzykowali ogromne niebezpieczeństwo, decydując się na ucieczkę z miasta, a teraz padają ofiarą poważnego naruszenia praw człowieka.
Dodał, że irackie władze mają uzasadniony interes w lustracji uciekinierów z obszarów opanowanych przez IS, ale procesem tym powinny zajmować się organy prawne, a nie zbrojne ugrupowania.
- Najważniejsze jest, aby wszystkie osoby fizyczne uciekające przed przemocą wokół Faludży były uznane za osoby cywilne bez związków z grupami zbrojnymi, o ile nie ma jasnych i przekonujących dowodów, że jest inaczej - podkreślił Zeid.
Ze względu na siłę szyickich bojówek biorących udział w ofensywie na sunnicką Faludżę obserwatorzy już wcześniej przestrzegali przed groźbą wybuchu konfliktu międzywyznaniowego i aktów przemocy.
Autor: kło//gak / Źródło: PAP