Mniej północnych Koreańczyków ucieka do Korei Południowej, najpewniej w związku z zaostrzeniem kontroli granicznych oraz z przypadkami odsyłania przez Chiny z powrotem do kraju uciekinierów starających się o azyl w ChRL - powiadomił we wtorek specjalny wysłannik ONZ.
Indonezyjczyk Marzuki Darusman, specjalny sprawozdawca ONZ ds. sytuacji w Korei Płn., poinformował, że od stycznia do końca września br. do Korei Płd. przybyło 1 041 Koreańczyków z Północy w porównaniu z 1 500 w całym 2012 roku i 2 706 w roku 2011.
Odwrócenie trendu
"Świadczy to o odwróceniu się trendu stałego rocznego wzrostu liczby północnych Koreańczyków, którzy przybyli do Korei Płd. od 1998 r., i najprawdopodobniej ma związek z zaostrzonymi ostatnio kontrolami granic oraz wzrostem liczby przypadków odsyłania uciekinierów z powrotem do kraju" - napisał Darusman w oświadczeniu przedstawionym Komitetowi Praw Człowieka Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Jak podkreślił, zasada prawa międzynarodowego polegająca na zobowiązaniu do nieodsyłania osób ubiegających się o azyl lub uchodźców z powrotem w miejsca, gdzie ich życie lub wolność mogą być zagrożone, jasno odnosi się do Koreańczyków z Północy, którzy opuścili swój kraj bez pozwolenia.
W maju br. dziewięcioro młodych uciekinierów z Korei Północnej uciekło z kraju przez Chiny do Laosu. Władze tego komunistycznego kraju odesłały uciekinierów do Chin, skąd trafili do Pjongjangu.
Południe nie uratowało uciekinierów
Pod ogniem międzynarodowej krytyki znalazło się ministerstwo spraw zagranicznych w Seulu, ponieważ południowokoreańska ambasada w Wientianie wiedziała o aresztowaniu dziewięciu młodych osób, ale nie była w stanie zapobiec ich repatriacji do Korei Północnej.
- Wszystkie państwa, gdzie przedostają się uciekinierzy z Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej w poszukiwaniu statusu uchodźcy lub przez które przejeżdżają tranzytem, muszą ich chronić, traktować humanitarnie oraz powstrzymać się przed zawracaniem z powrotem do kraju - oświadczył oenzetowski wysłannik.
Od 1953 r., gdy oba państwa koreańskie podpisały rozejm kończący wojnę koreańską, do Korei Południowej uciekło ok. 25 tys. osób z Północy.
Koreańczycy z Północy najczęściej uciekają z kraju przez granicę z Chinami, by następnie przez inne kraje dotrzeć do Korei Południowej. Dotychczas Laos był traktowany przez uciekinierów jako kraj bezpieczny.
Pekin, będący jednym z niewielu sojuszników politycznych Pjongjangu, traktuje Koreańczyków z Północy jako osoby uciekające przed biedą, a nie uchodźców politycznych. W przypadku zatrzymania przez chińską policję uciekinierzy są odsyłani do Korei Północnej, gdzie grozi im więzienie, tortury, a nawet śmierć.
Autor: iwan//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Edward N. Johnson, U.S Army Public Affairs Officer