Czas i zakres znoszenia sankcji jest wśród kluczowych spornych punktów, nad którymi będą w środę rozmawiać negocjatorzy z Iranu i sześciu mocarstw podczas wznowionych negocjacji nt. programu atomowego Teheranu. Inną sprawą komplikującą stosunku Iranu z Zachodem są pociski S-300, które po wielu latach zwlekania, zobowiązała się im dostarczyć w końcu Rosja. Na ich temat wypowiedział się prezydent USA Barack Obama.
2 kwietnia Iran i mocarstwa z grupy 5+1 (USA, Wielka Brytania, Francja, Rosja i Chiny oraz Niemcy) zawarły w Lozannie w Szwajcarii wstępne porozumienie w sprawie irańskiego programu atomowego. Zawiera ono kluczowe punkty przyszłego układu nuklearnego, który ma zostać uzgodniony do 30 czerwca i zagwarantować, że Iran nie wejdzie w posiadanie broni jądrowej.
Według strony amerykańskiej wstępne porozumienie zakłada m.in., że ograniczenia dotyczące wzbogacania uranu przez Iran będą obowiązywały przez 10 lat, a irańskie zdolności wzbogacania uranu mają zostać ograniczone o ponad dwie trzecie. W zamian za ograniczenie programu amerykańskie i europejskie sankcje nałożone na Teheran będą stopniowo uchylane, ale dopiero po potwierdzeniu przez Międzynarodową Agencję Energii Atomowej, że Iran wypełnia wynikające z umowy zobowiązania.
Iran ma jednak inne zdanie na temat szybkości i stopnia uchylenia sankcji - uważa, że sankcje powinny zostać zniesione w pierwszym dniu wejścia w życie ostatecznego porozumienia - i te dwa problemy będą zapewne głównymi przedmiotami rozmów, które rozpoczną się w środę w Wiedniu. Potwierdził to w rozmowie z irańską telewizją wiceminister spraw zagranicznych tego kraju Abbas Aragczi.
A co z S-300?
Inną sprawą komplikującą stosunku Iranu z Zachodem są pociski S-300, które po wielu latach zwlekania, zobowiązała się im dostarczyć w końcu Rosja. W ubiegłym tygodniu Kreml poinformował, że prezydent Władimir Putin podpisał dekret, na mocy którego anulował zakaz dostarczenia Iranowi rosyjskich systemów obrony przeciwrakietowej S-300.
Zakaz wprowadzono na fali zbliżenia Moskwy z Zachodem i w duchu oenzetowskich sankcji nakładanych na Iran, choć samych S-300 wprowadzone embargo na broń nie obejmowało. Sankcje ONZ nie obejmowały również zakaz eksportu z Iranu ropy i gazu (zakaz taki obowiązuje na mocy sankcji USA i Unii Europejskiej), co w środowym wywiadzie przypomniał szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, mówiąc, że "Teheran sprzedaj węglowodory państwom, które nie boją się bezprawnych zachodnich sankcji".
"Będziemy w stanie się przez nie przedrzeć"
W sprawie Iranu wypowiedział się też prezydent USA Barack Obama, który we wtorkowym wywiadzie dla MSNBC dał do zrozumienia, że Waszyngton nie bardzo przejmuje się sprzedażą S-300, do której zresztą jeszcze nie doszło.
Choć Obama podkreślił, że transakcja wzbudza zaniepokojenie, to jednak "trzeba zachować perspektywę". - Nasz budżet obronny to nieco poniżej 600 mld dolarów, ich [Iranu - red.] nieco ponad 17 miliardów. Nawet jeśli będą mieli systemu obrony powietrznej, jeśli będzie trzeba, będziemy w stanie się przez nie przedrzeć - powiedział Obama.
Autor: mtom / Źródło: MSNBC, TASS, Reuters, PAP