Norwegowie szukają małej Polki. Odebrał ją Rutkowski

 
Dziewczynki poszukuje norweska policja

Policja poszukuje polskiego dziecka, które zniknęło w nocy z wtorku na środę z domu norweskiej rodziny zastępczej w Oslo. Dziecko tymczasowym rodzicom odebrał i przekazał rodzinie w Polsce prywatny detektyw Krzysztof Rutkowski - informuje polonijny portal Emito.net.

Dziewięcioletnia Nikola, której polscy rodzice mieszkają w Norwegii, trafiła do norweskiej rodziny zastępczej za sprawą gminnej organizacji praw dziecka i opieki Barneverntjenesten w Oslo.

Dziecko odebrał Rutkowski

Według portalu Emito.net, mała Nikola została odebrana polskiej rodzinie 30 maja. Jak podaje portal, norweska instytucja uznała, że w polskim domu dzieje się coś niepokojącego, skoro dziewczynka jest "smutna i osowiała".

Powodów umieszczenia Nikoli w norweskiej rodzinie zastępczej nie chciała ujawnić Vibeke Bonne Oyri z organizacji Barneverntjenesten. Jest ona "zaskoczona i wstrząśnięta" zniknięciem dziecka z norweskiej rodziny. - Nie będę tego komentować - powiedziała.

Sprawą polskiej dziewczynki zajęła się norweska policja, która poszukuje jej w całym kraju.

Do odebrania polskiego dziecka z domu norweskiej rodziny przyznał się detektyw Krzysztof Rutkowski, który działał na zlecenie polskich rodziców.

Nikola miała telefon i była w stałym kontakcie z rodzicami (...). Zsunęła się na lince z okna. Została przejęta i bezpiecznie dostarczona do Polski. Krzysztof Rutkowski

- Nikola miała telefon i była w stałym kontakcie z rodzicami (...). Zsunęła się na lince z okna. Została przejęta i bezpiecznie dostarczona do Polski - relacjonuje akcję polonijnemu portalowi Krzysztof Rutkowski. I dodaje: - Nie było żartów. Każdego z nas, kto uczestniczył w tej akcji mogli aresztować. Ale uznałem, że za dziecko do więzienia iść mogę. Za bandziorów siedzieć nie chcę, ale za to dziecko byłem gotowy.

Polski konsulat i MSZ: nie braliśmy udziału

Sprawa dziewięciolatki znana jest polskiemu konsulatowi w Oslo. Zgłosiła się do niej rodzina Nikoli.

- Rodzice zostali poinformowani, co mogą zrobić i jakie mają prawa. W tego typu sprawach przekonujemy, aby (ludzie) współpracowali ze stroną norweską, aby się nie bali. Norwegia to demokratyczny kraj. Polacy mają prawo do adwokata, tłumacza, a na norweskich stronach internetowych jest formularz w języku polskim - powiedział Marek Pędzich, kierownik wydziału konsularnego polskiej ambasady w Oslo.

"Nasz obywatel złamał norweskie prawo"

Dyplomata zapewnia jednak, że polska placówka w Oslo oficjalnie nic nie wie o akcji detektywa Rutkowskiego i nie miała z nią żadnego związku.

W akcji odebrania dziecka nie brało udziału również polskie MSZ. - W tej konkretnej sytuacji wygląda na to, że nasz obywatel złamał norweskie prawo. To przykra sprawa, ale to prywatna decyzja tej rodziny - dodał Pędzich.

- Zawsze powtarzam, że jeśli ktoś decyduje się tu mieszkać (w Norwegii) i płacić podatki oraz posyła dziecko do szkoły, powinien wcześniej poznać obowiązujące tu prawo - podkreślił polski konsul.

Źródło: PAP, lex.pl