"Nie sądzę, że jestem ojcem dzieci Jacksona"


- Według mojej najlepszej wiedzy, nie sądzę, że jestem ojcem dzieci Michaela Jacksona - powiedział dermatolog piosenkarza Arnold Klein w programie stacji CNN "Larry King Live". W mediach krążyły informacje, że to właśnie lekarz jest biologicznym ojcem dwójki najstarszych dzieci artysty.

Po śmierci Michaela Jacksona w mediach zaczęły lotem błyskawicy rozprzestrzeniać się informacje, jakoby nie był on biologicznym ojcem dwójki dzieci ze związku Debbie Rowe - Michaela Juniora i Paris. Pisano, że dzieci zostały poczęte metodą in vitro, a dawcą nasienia nie był piosenkarz. Spekulowano, że ojcem jest właśnie Arnold Klein.

Klein na antenie CNN odpowiadał na trudne pytania Larry'ego Kinga dotyczące ojcostwa. - Ojcem dzieci jest ten, kto chce nim być - stwierdził wymijająco lekarz. - Według mojej najlepszej wiedzy, nie sądzę, że jestem ojcem dzieci Jacksona - dodał Klein.

Pytania o ojcostwo najwyraźniej nie były doktorowi w smak. Klein apelował do Kinga: - Nie możemy tego zostawić? Nie możemy zostawić tych dzieci w spokoju?

Leki? Nie jestem zdziwiony

Klein o wiele chętniej opowiadał o tym, jaką rolę w życiu Michaela odgrywały lekarstwa.

Lekarz Jacksona powiedział, że nie jest zaskoczony doniesieniami o znalezieniu w domu piosenkarza różnego rodzaju silnych leków. Dodał, że ostrzegał piosenkarza, jak niebezpieczne może być ich zażywanie.

- Jestem tym zszokowany, ale muszę powiedzieć, że nie jest to coś, o czym nie było słychać - powiedział.

- Wiem, że (Michael) zażywał Diprivan, kiedy był w trasie w Niemczech - powiedział Klein, nie precyzując jednak, kiedy dokładnie miało to miejsce. - Zażywał go, by spać w nocy. Powiedziałem mu, że jest całkowicie szalony. Powiedziałem: Musisz to rzucić. Nie możesz brać go wielokrotnie - zdradził dermatolog.

Jak powiedział, nigdy nie widział Diprivanu w domu artysty. Diprivan jest lekiem usypiającym, znany pod nazwą Propofol. Przedawkowanie leków było jedną z hipotez dotyczących przyczyn nagłej śmierci piosenkarza.

Źródło: CNN.com