Opublikowany w poniedziałek w czasopiśmie naukowym "Hypertension" artykuł wskazuje na "niepokojący" związek między zakażeniem COVID-19 a nadciśnieniem. W grupie ponad 45 tysięcy badanych, którzy wcześniej nie mieli problemów z wysokim ciśnieniem, choroba rozwinęła się u co piątej osoby hospitalizowanej z powodu koronawirusa.
Naukowcy z nowojorskiego Albert Einstein College of Medicine dowiedli, że w ciągu sześciu miesięcy od zakażenia trwałe nadciśnienie zaobserwowano u aż 20,6 proc. badanych hospitalizowanych z powodu COVID-19 i u 10,85 proc. uczestników badania, którzy przeszli koronawirusa, ale nie wymagali hospitalizacji. Co istotne, osoby te w przeszłości nie miały problemów z nadciśnieniem.
Jeden z współautorów badania, dr Tim Duong, określił jego wyniki na łamach CNN mianem "niepokojących" ze względu na "samą liczbę osób dotkniętych COVID-19" na całym świecie. W jego ocenie statystyki te sugerują, że "w przyszłości o wiele więcej pacjentów prawdopodobnie rozwinie nadciśnienie, co może stanowić poważne obciążenie dla zdrowia publicznego".
COVID-19 a nadciśnienie. "Niepokojące" wyniki badań
Badaniem objęto grupę 45 398 pacjentów z Nowego Jorku, u których między marcem 2020, a sierpniem 2022 roku zdiagnozowano COVID-19. Dla porównania naukowcy przeanalizowali również stan zdrowia 13 864 osób, które w tym czasie zapadły na grypę. Co istotne, badani ci w przeszłości nie wykazywali żadnych nieprawidłowości związanych ze zbyt wysokim ciśnieniem tętniczym. Ich zdrowie monitorowano przez sześć kolejnych miesięcy po zakażeniu. W porównaniu z pacjentami hospitalizowanymi z powodu grypy, hospitalizowani w trakcie przebiegu COVID-19 byli 2,23 raza bardziej narażeni na rozwój nadciśnienia. Pacjenci, którzy przeszli koronawirusa, ale nie byli z jego powodu leczeni w szpitalu, byli narażeni na rozwój nadciśnienia o 1,52 raza bardziej niż badani, którzy przeszli w tym czasie grypę.
Naukowcy zaznaczają, że utrzymujące się nadciśnienie tętnicze, zdiagnozowane po przejściu COVID-19, najczęściej występowało wśród konkretnych grup badanych, tj. osób starszych, mężczyzn, pacjentów z istniejącymi wcześniej chorobami współistniejącymi, takimi jak przewlekła obturacyjna choroba płuc, choroba wieńcowa czy przewlekła choroba nerek oraz u badanych leczonych lekami obkurczającymi naczynia krwionośne i kortykosteroidami.
Akademicy podkreślają, że opublikowane przez nich w "Hypertension" badanie wykazało jedynie związek, a nie zależność przyczynowo-skutkową między zachorowaniem na COVID-19 a nadciśnieniem tętniczym. Przypuszczają oni, że koronawirus może infekować komórki serca i zakłócać regulację ciśnienia krwi lub że ostre uszkodzenie nerek, będące częstym powikłaniem występującym w trakcie hospitalizacji z powodu COVID-19, może przyczyniać się do rozwoju nadciśnienia. Jak jednak podkreślają, dla wskazania, w jaki sposób wirus COVID-19 może powodować nadciśnienie, konieczne jest przeprowadzenie dalszych badań.
Nadciśnienie tętnicze
Według wytycznych Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego z 2015 roku prawidłowe wartości ciśnienia krwi u dorosłego człowieka wynoszą mniej niż 140 mm Hg w przypadku ciśnienia skurczowego oraz mniej niż 90 mm Hg ciśnienia rozkurczowego. Wartości wyższe mogą świadczyć o występowaniu nadciśnienia tętniczego. To zaś dzieli się na trzy stopnie. Pierwszy z nich zaczyna się od wartości 140/90 mm Hg, drugi od 160/100 mm Hg, a trzeci powyżej 180/110 mm Hg.
W 2022 roku w Polsce na nadciśnienie tętnicze cierpiało około 10 milionów dorosłych - wskazują dane Narodowego Funduszu Zdrowia. Największym odsetkiem chorych charakteryzuje się grupa wiekowa 55-74 lata. Jako główne przyczyny rozwoju nadciśnienia NFZ wymienia: otyłość, nadmierne spożycie sodu, stres oraz czynniki genetyczne.
W przypadku braku wdrożenia odpowiedniego leczenia choroba może prowadzić m.in. do udarów, choroby niedokrwiennej serca, niewydolności serca i niewydolności nerek - przestrzega na swojej stronie internetowej Narodowy Fundusz Zdrowia.
Źródło: CNN, ahajournals.org, ezdrowie.gov.pl, nfz.gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock