Nie powiedziałbym, żeby ten szczyt był jakoś szczególnie wyróżniający się - ocenił w "Kropce nad i" generał Mieczysław Cieniuch, były ambasador RP w Turcji, komentując ustalenia przywódców państw NATO w Wilnie. Według byłego ambasadora RP w Waszyngtonie Ryszarda Schnepfa, pomimo że "oczekiwania poszły trochę za daleko", "jest to ogromna podbudowa pod optymistyczną wersję następnego szczytu".
W środę zakończył się szczyt NATO w Wilnie, w którym udział brali m.in. prezydent Andrzej Duda, prezydent USA Joe Biden i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Gospodarzem wydarzenia był prezydent Litwy Gitanas Nauseda. Głównymi tematami szczytu były agresja Rosji na Ukrainę, perspektywy przystąpienia Kijowa do Sojuszu oraz akcesja Szwecji do NATO.
Ustalenia szczytu komentowali goście środowego wydania "Kropki nad i".
Generał Mieczysław Cieniuch, były ambasador RP w Turcji i były Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, mówił, że "Sojusz Północnoatlantycki jest na tyle ważną organizacją, że każdy szczyt w pewnym sensie można nazywać historycznym". - Ale czy ten jest jakoś wyróżniający się szczególnie, to bym nie powiedział - stwierdził.
Były ambasador RP w Waszyngtonie Ryszard Schnepf zwracał uwagę, że "oczekiwania poszły za daleko trochę". - Ten szczyt nie był tak ważny, jak mógłby być. Pewne rzeczy nie zostały do końca wykonane, ale jest wielka szansa, ogromna podbudowa pod optymistyczną wersję następnego szczytu - dodał.
Postawa Erdogana na szczycie. "Chce grać dużo wyżej"
Goście "Kropki nad i" komentowali też poniedziałkową decyzję prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, który wyraził zgodę na przekazanie Wielkiemu Zgromadzeniu Narodowemu Turcji wniosku o akcesję Szwecji do NATO. Generał Cieniuch stwierdził, że nie jest tym zaskoczony. - Spodziewałem się tego, że sprzeciw turecki zostanie w odpowiednim momencie wycofany - mówił.
Jednocześnie podkreślił, że "Turcja - nie da się ukryć - jest regionalnym mocarstwem". - Tak się czuje i tak gra. W związku z powyższym chce mieć duży wpływ na bieg spraw w Europie i nie tylko - dodał były ambasador RP w Ankarze.
- Szczerze mówiąc, jestem bardzo ostrożny w ocenach - zastrzegł z kolei Schnepf. - Obserwowałem bardzo uważnie grę ciała i mowy Erdogana. Właściwie mowy nie było w ogóle. Przeszukałem wszystkie media. Prezydent Erdogan nie wypowiedział się ani razu. Nawet w momencie, kiedy wsiadał do samochodu, zapytany, kiedy rozpocznie się ten proces, (...) nie odpowiedział - mówił.
- Myślę, że te właściwe negocjacje się jeszcze nie zakończyły. Można powiedzieć tak, że prezydent Erdogan, który ma ogromne ambicje, po części uzasadnione, jako regionalne mocarstwo, chce grać dużo wyżej i nie idzie tylko o Unię Europejską - dodał.
Już po zakończeniu szczytu Erdogan poinformował, że ratyfikacja przystąpienia Szwecji do NATO nie nastąpi w tureckim parlamencie przed październikiem. - Jest dwumiesięczna przerwa parlamentarna i jest wiele umów międzynarodowych do przeanalizowania, wiele propozycji legislacyjnych, które należy przedyskutować w kolejności ich ważności. Ale zamierzamy mieć to jak najszybciej za sobą - mówił.
W tym kontekście Schnepf stwierdził, że "możemy się spodziewać, że partia, która jest kontrolowana przez prezydenta Erdogana, która ma większość, ponad trzystu deputowanych, może to wykonać w każdym momencie, kiedy ich lider zechce". - Ale może to przeciągać i może stawiać jeszcze oczekiwania - dodał.
"Ani przyjęcie Ukrainy, ani określenie daty wstąpienia nie było po prostu możliwe"
Pytany o przyszłość Ukrainy w Sojuszu, były ambasador RP w USA powiedział, że "ani przyjęcie Ukrainy, ani określenie daty wstąpienia nie było po prostu możliwe". - I wszyscy, którzy realnie stąpają po ziemi, po prostu o tym wiedzą. Jest artykuł 5. i NATO musi trzymać pewne zasady, które są określone - dodał.
Generał Cieniuch ocenił, że "idealnych decyzji nie ma i oczywiście Ukraina nie do końca jest zadowolona z rezultatów tego szczytu". - W mojej ocenie jednak te rezultaty są bardzo korzystne dla Ukrainy - podkreślił.
Według gościa TVN24 Zełenski "więcej raczej nie mógł uzyskać, bo przecież członkostwa w Sojuszu teraz i natychmiast nikt się nie spodziewał". - Jednak zwolniono Ukrainę z tego dwustopniowego etapu przystąpienia do NATO. I to już jest dużo, bo to zaoszczędzi kilka lat - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24