Według międzynarodowych sił w Afganistanie (ISAF) jest jeszcze za wcześnie, by uznać, że to talibowie stali za atakiem na francuskich żołnierzy, w którym zginęło 4 wojskowych, a kilkunastu zostało rannych - donosi agencja Reutera. Do zwerbowania zamachowca - afgańskiego żołnierza - przyznali się już wcześniej talibowie.
"Jeszcze za wcześnie, by teraz wydawać sądy na temat udziału talibów w takich incydentach" - napisało dowództwo ISAF na swoim koncie na Twitterze. Złożono tam też kondolencje Francuzom z powodu śmierci ich żołnierzy.
Śmierć w bazie
Afgański żołnierz zaatakował w piątek we wspólnej bazie sił krajowych i ISAF w dystrykcie Tagab w prowincji Kapisa, na północ od Kabulu. Zabił czterech Francuzów i ranił kilkunastu żołnierzy.
Było to najtragiczniejsze w skutkach wydarzenie w historii 10-letniego zaangażowania francuskich sił zbrojnych w Afganistanie. Łącznie w tym kraju zginęło 82 francuskich żołnierzy. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy ogłosił zawieszenie wszystkich operacji wojskowych oraz programów szkoleniowych dla armii w Afganistanie.
Źródło: Reuters