Środowa wypowiedź prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro jest jego pierwszą reakcją po przeprowadzonej 21 listopada rozmowie z prezydentem USA Donaldem Trumpem. W jej trakcie, jak donosił w poniedziałek Reuters, amerykański prezydent miał zażądać od przywódcy Wenezueli opuszczenia kraju.
Tymczasem według Maduro rozmowa z Donaldem Trumpem "miała charakter pełen szacunku". - Mogę nawet powiedzieć, że rozmowa między prezydentem Stanów Zjednoczonych i prezydentem Wenezueli była serdeczna - ocenił Maduro.
Wyraził nadzieję, że może ona prowadzić do dialogu między obu państwami "opartego na wzajemnym szacunku". - Z zadowoleniem przyjmuję taki dialog, z zadowoleniem przyjmuję dyplomację, ponieważ zawsze będziemy dążyć do pokoju - dodał.
Trump: wkrótce zaczniemy na lądzie
Trump powiedział wcześniej dziennikarzom w Gabinecie Owalnym, że nie prowadzi kampanii nacisku na przywódcę Wenezueli Nicolasa Maduro. - To jest coś więcej - podkreślił. - Wenezuela wysyła nam narkotyki, ale Wenezuela wysyła nam też ludzi, których nie powinna wysyłać - dodał Trump.
Poinformował też, że ilość narkotyków przemycana do USA drogą morską "spadła o 91 procent". - Nie wiem, kto stoi za tymi dziewięcioma procentami. (...) I wkrótce zaczniemy na lądzie - zapowiedział przywódca USA.
- Znamy każdą trasę, znamy każdy dom, wiemy, gdzie produkują te śmieci. Wiemy, gdzie to wszystko magazynują - zapowiedział Trump.
We wtorek prezydent USA przekazał, że nic nie wiedział o powtórnym uderzeniu w osoby, które przeżyły początkowy atak na łódź przemytników narkotyków, do którego doszło 2 września na Morzu Karaibskim. Zaznaczył, że zależy mu na eliminacji tych łodzi i zagroził, że nie tylko Wenezuela może być celem ataków USA.
Podczas środowej rozmowy z dziennikarzami Trump zapewnił, że poparłby opublikowanie nagrania z powtórnego ataku na łódź z rozbitkami. - Nie wiem, co mają, ale z pewnością opublikujemy to, co mamy, bez problemu - zapewnił.
Kryzys na linii USA - Wenezuela
USA oskarżają wenezuelskiego przywódcę Nicolasa Maduro o kierowanie przemytem narkotyków i nie uznają go za prawowitego prezydenta Wenezueli.
W poniedziałek Reuters poinformował o szczegółach rozmowy telefonicznej amerykańskiego prezydenta z wenezuelskim dyktatorem, do której doszło 21 listopada. Donald Trump powiedział Nicolasowi Maduro, że ma on tydzień na ucieczkę z kraju wraz z rodziną, odmawiając jednak amnestii dla niego i jego ludzi - twierdzi agencja. W dniu wygaśnięcia rzekomego terminu, 28 listopada, Trump ogłosił zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Wenezuelą.
Stany Zjednoczone prowadzą od września w rejonie Karaibów i wschodniego Pacyfiku działania wojskowe, których celem, według Białego Domu, ma być walka z handlem narkotykami, poprzez ostrzeliwanie łodzi, na pokładzie których mają być przemycane. Wysłały też 15 tysięcy żołnierzy i największy na świecie lotniskowiec USS Gerald Ford w zasięg uderzenia Wenezueli.
Autorka/Autor: kkop/lulu
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/Miguel Gutierrez