Władimir Putin po przylocie do Mongolii został powitany przez kompanię honorową, był też rozłożony czerwony dywan - relacjonowała wizytę prezydenta Rosji w azjatyckim kraju rosyjska sekcja BBC. Ukraińskie media odnotowały, że "zabrakło kajdanek", przypominając, że Mongolia, uznająca jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Karnego, który wydał nakaz aresztowania Putina, tego nie zrobiła, a powinna.
To pierwsza podróż Władimira Putina do kraju, który podpisał Statut Rzymski i akceptuje jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Karnego. Trybunał ten w marcu zeszłego roku wydał nakaz aresztowania rosyjskiego przywódcy pod zarzutem popełnienia zbrodni wojennych podczas inwazji w Ukrainę.
Samolot Putina wylądował w stolicy Mongolii, Ułan Batorze, w poniedziałek późnym wieczorem. Tam powitała go kompania honorowa. Przeszedł obok niej po czerwonym dywanie - relacjonowała przybycie przywódcy rosyjska sekcja BBC. Dodała, że wtorek to dzień spotkania Putina z prezydentem Mongolii Ukhnagiinem Churelsukhem. "Obydwaj rozpoczęli rozmowy w wąskim gronie w jurcie nomadów (koczowników - red.), znajdującej się wewnątrz prezydenckiego pałacu" - przekazała BBC.
Mongolia "wybrała wstyd"
Mimo apeli władz w Kijowie i organizacji zachodnich, takich jak Human Rights Watch, władze w Ułan Bator nie zdecydowały się na areszt Putina. Taki stan rzeczy nie jest zaskoczeniem dla niektórych ekspertów w Kijowie, którzy twierdzą, że teoretycznie Mongolia jest "demokratycznym państwem", ale w praktyce tak nie jest.
"W Mongolii władzę sprawują przedstawiciele Mongolskiej Partii Ludowej. To właśnie ona rządziła krajem niemal przez cały czas jego całkowitego uzależnienia od Związku Radzieckiego. Już teraz Ułan Bator stara się balansować między Moskwą a Pekinem i nie pogarszać stosunków ze swoimi partnerami" - komentował w Radiu Swoboda znany analityk Witalij Portnikow.
Według niezależnego rosyjskiego dziennikarza i opozycjonisty Aleksandra Niewzorowa, który przebywa poza granicami Rosji, Putin mimo wszystko wyglądał na zdenerwowanego. "Po raz pierwszy postawił stopę na ziemi, gdzie miał zostać aresztowany i poddany ekstradycji do Hagi" - napisał Niewzorow, dodając, że "Mongolia, wybierając między światową sławą a głuchym wstydem, wybrała wstyd".
Jeźdźcy Czyngis-chana
Ukraiński portal NV, przytaczając opinie na temat wizyty Putina w Mongolii, zatytułował publikację słowami "Putina w Mongolii przywitały ukraińskie flagi i jeźdźcy Czyngis-chana, ale nie kajdanki". "Na lotniku w Ułan Bator, zamiast kajdanek czekał (na Putina - red.) czerwony dywan i bardzo ciepłe powitanie ze strony szefowej mongolskiej dyplomacji" - napisał NV.
Uroczystości z okazji przybycia rosyjskiego dyktatora kontynuowano w pobliżu pałacu rządowego, gdzie powitała go kompania honorowa i jeźdźcy w strojach stylizowanych na czasy panowania Czyngis-chana - dodał portal.
Zwrócił uwagę, że "mimo tchórzostwa władz w Mongolii byli też tacy, którzy nie bali się przypomnieć Putinowi o jego zbrodniach wojennych. "Lokalni działacze z ukraińskimi flagami i plakatami z żądaniem aresztowania przybyli na główny plac Ułan Bator, pomimo sprzeciwu sił bezpieczeństwa" - odnotował NV.
Mongolia ratyfikowała Statut Rzymski w 2002 roku. W zeszłym roku przedstawiciel tego kraju został wybrany na sędziego MTK na dwuletnią kadencję.
Źródło: BBC, Radio Swoboda, NV
Źródło zdjęcia głównego: BYAMBASUREN BYAMBA-OCHIR/PAP/EPA