Tysiące antyrządowych demonstrantów ruszyło ulicami Bangkoku, domagając się rozpisania nowych wyborów. Protestujący wycofali się z wcześniejszej decyzji o odwołaniu marszu protestacyjnego w obawie przed możliwymi starciami z siłami bezpieczeństwa. Film z niedzielnego protestu otrzymaliśmy od naszego internauty na Platformę Kontakt TVN24.
Jak pisze agencja Associated Press, tysiące manifestantów przełamało bariery policyjne i wojskowe. W stronę funkcjonariuszy poleciały jajka i plastikowe butelki. Po kilkugodzinnej konfrontacji i negocjacjach protest jednak ruszył na ulice stolicy kraju.
Nauczymy rząd, że każda ulica należy do narodu. Nattawut Saikua, przywódca protestu
Władze nie grożą
Wcześniej jeden z przywódców protestu Kwanchai Praiphana zapowiadał, że "dzisiaj nie będzie żadnej manifestacji". - Zamiast tego poczekamy i przyjrzymy się sytuacji w okolicy Rachaprasong - powiedział, obawiając się kilku tysięcy funkcjonariuszy mających blokować ewentualny ruch manifestantów przez miasto.
Pomimo tego władze zapewniły, że protestujący nie będą rozpędzani siłą.
A protest trwa
W poniedziałek demonstranci wdarli się do budynku komisji wyborczej, po czym wycofali się stamtąd, gdy komisja zgodziła się wydać 20 kwietnia decyzję w śledztwie dotyczącym rządzącej Partii Demokratycznej.
Demonstranci oskarżali komisję o blokowanie śledztwa w sprawie domniemanych nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej tej partii. Wcześniej komisja zapowiadała, że wyda decyzję 30 kwietnia.
Czerwone koszule
Zwolennicy Thaksina Shinawatry domagają się ustąpienia obecnego rządu i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. Ubrani w czerwone koszule manifestanci protestują od trzech tygodni. W ciągu ostatniego tygodnia manifestacje stały się mniej liczne, ale demonstracje organizowane w weekendy przyciągają dziesiątki tysięcy ludzi.
Thaksin Shinawatra kierował rządem Tajlandii w latach 2001-2006. Został usunięty z urzędu w 2006 roku w wyniku zamachu stanu przeprowadzonego przez wojskowych, zarzucających mu korupcję i nepotyzm. W 2008 roku został skazany zaocznie na dwa lata więzienia pod zarzutem "konfliktu interesów" i nadużycia władzy. Obecnie przebywa na emigracji.
Źródło: PAP, Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: "Necropunk23"/Kontakt TVN24