Amerykańska administracja żąda, by Korea Północna dobrowolnie porzuciła program nuklearny i balistyczny bez żadnych obietnic ze strony USA - oświadczył w rozmowie z "Washington Post" wiceprezydent USA Mike Pence.
Dziennik komentuje, że tak ostre w tonie słowa mogą mieć ogromne konsekwencje. "Jeśli Stany Zjednoczone nie będą chciały negocjować z Koreą Północną, a reżim nie będzie chciał porzucić swoich programów atomowych i rakietowych jedynie pod samą presją, perspektywa przeprowadzenia akcji wojskowej przez Stany Zjednoczone, by uniemożliwić Korei Północnej zdolności uderzenia w kontynentalne Stany Zjednoczone, jest bardziej prawdopodobna" - pisze "WaPo".
- Uważam, że ścieżka negocjacji z Koreą Północną jest ogromną porażką od ponad 25 lat - powiedział Pence. - Wierzymy, że poprzez dyskusję i negocjację z narodami poza Koreą Północną będziemy w stanie uzyskać rodzaj gospodarczej i dyplomatycznej presji, która poskutkuje tym, że Korea Północna w efekcie porzuci swoje nuklearne ambicje i swój program balistyczny - dodał.
Pence wskazał, że porozumienia pomiędzy Pjongjangiem a Waszyngtonem z 1994 oraz 2005 roku i tak w końcu zostały złamane. - Całe te negocjacje i dyskusje zawiodły - powiedział wiceprezydent i dodał, że zmusiło do administrację Donalda Trumpa do "świeżego podejścia". - Podejście Donalda Trumpa to nie angażować się w Korei Północnej, ale odnawiać i aktywnie angażować się w [kontakty - red.] z głównym partnerem gospodarczym Korei Północnej - dodał.
"Washington Post" pisze, że Pence ma na myśli Chiny.
Nie będzie negocjacji
Pence dał do zrozumienia - jak pisze amerykański dziennik - że jeśli Pjongjang nie porzuci programów z własnej woli, Stany Zjednoczone nie będą negocjować z reżimem i być może potrzebna będzie interwencja militarna.
- Jeśli prezydent mówi, że wszystkie opcje są na stole, to wszystkie opcje są na stole - oświadczył wiceprezydent. - Chcemy, by dla ludzi w tamtej części świata stało się bardzo jasne, że zamierzamy doprowadzić do końca proces denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego w ten sposób czy inny - dodał.
"Miecz czeka w gotowości"
Wiceprezydent USA Mike Pence ostrzegł w środę Koreę Północną, by lepiej nie sprawdzała możliwości amerykańskich sił zbrojnych. - Miecz czeka w gotowości - oświadczył Pence.
Podczas spotkania z amerykańskimi żołnierzami na pokładzie lotniskowca USS Ronald Reagan, stacjonującego w japońskiej bazie Yokosuka, Pence zapowiedział także, iż w razie północnokoreańskiej prowokacji odpowiedź USA będzie "przytłaczająca i efektywna" niezależnie od tego, czy atak zostanie przeprowadzony z wykorzystaniem broni konwencjonalnej czy nuklearnej.
Pence dodał, że administracja prezydenta Donalda Trumpa zamierza kontynuować "sumienną pracę" z sojusznikami, takimi jak Japonia, a także z Chinami oraz z pozostałymi światowymi mocarstwami, by wywierać ekonomiczną i dyplomatyczną presję na komunistyczny reżim w Pjongjangu. Według wiceprezydenta "gotowość jest kluczem" do sukcesu.
Autor: pk\mtom/jb / Źródło: Washington Post, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KCNA