Mieli zapobiegać ucieczkom, sami uciekli

 
Kontrola granic to kluczowa rzecz w Korei PółnocnejWikipedia

Sześciu uzbrojonych strażników granicznych z Korei Północnej uciekło do Chin. Żołnierze mieli zostać ostrzelani przez swoich towarzyszy, gdy przeprawiali się przez rzekę Jalu - twierdzi gazeta "Daily NK", wydawana w Seulu przez uciekinierów z północy.

Do ucieczki miało dojść pod koniec listopada, ale informacje o niej dopiero przedostały się do mediów. Wywiad Korei Południowej nie potwierdził ucieczki, ale sprawa jest "badana".

Dziurawa granica

- Ucieczki próbowało ośmiu. Wskoczyli do Jalu po zmroku. Kiedy płynęli na drugą stronę, zostali ostrzelani z Korei Północnej. Dwóch zginęło - twierdzi gazeta "Daily NK", która powołuje się na źródło w leżącym tuż przy granicy chińskim mieście Dandong. Ucieczki miały próbować dwa zespoły strażników granicznych.

Uzbrojeni mężczyźni mieli wydostać się na brzeg i zniknąć w dzikich ostępach. Do miasta Dandong i okolic miały zostać wysłane posiłki chińskiego wojska oraz agentów służb specjalnych z Korei Północnej.

Sześciu zbiegłych wartowników będzie zapewne próbowało przedostać się do kraju trzeciego i tam wystąpić o azyl w Korei Południowej. Gdyby zostali złapani w Chinach, czekałaby ich ekstradycja do ojczyzny. Według "Daily NK", z Korei Północnej od 1953 roku uciekło około 21,7 tys. ludzi, z czego większość w ostatnich latach. Ucieczki uzbrojonych strażników granicznych są jednak niezwykle rzadkie.

Źródło: telegraph.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia