Media: żartowała z Trumpa, prawnik odradził jej podróż do USA

Przejście graniczne w USA
Homan: Polacy nielegalnie przebywający w USA nie są w tej chwili priorytetem
Źródło: TVN24

Australijska komiczka Alice Fraser twierdzi, że prawnik zajmujący się sprawami imigracji odradził jej podróż do Stanów Zjednoczonych, ponieważ wcześniej żartowała z Elona Muska i Donalda Trumpa - pisze "Guardian". Eksperci przyznają, że funkcjonariusze graniczni mogą odmówić wjazdu na teren USA z wielu powodów.

W czwartek australijski oddział portalu opisał historię komiczki Alice Fraser, która odwołała planowaną wcześniej podróż do Stanów Zjednoczonych. Australijka miała zrobić to po ostrzeżeniu od prawnika, że może zostać zatrzymana na granicy z powodu żartów na temat Trumpa. Fraser podczas swoich występów często żartuje z polityki amerykańskiego prezydenta. Nie unika również krytykowania go w wywiadach.

Australijczycy nie potrzebują wizy do Stanów Zjednoczonych. Jeśli planują pobyt krótszy niż 90 dni i wybierają się do tam w celach turystycznych wówczas, podobnie jak Polacy, muszą uzyskać tylko autoryzację ESTA (Elektronicznego Systemu Autoryzacji Podróży). Fraser jednak planowała wybrać się o Nowego Jorku na występy. Jak powiedziała "Guardianowi", chciała w tym celu złożyć wniosek o wizę O-1B. Przed wyjazdem, ze względu na doniesienia o odmowach wjazdu do USA, zwróciła się o poradę do prawnika zajmującego się sprawami imigracji.

Guardian: artystka rezygnuje z wyjazdu do USA

- Zadałam prawnikowi pytanie, które wtedy uważałam za śmieszne: czy byłoby to (wyjazd do USA) ryzykowne, biorąc pod uwagę, że zajmuję się satyrą polityczną i mam sporo żartów na temat Elona Muska i Donalda Trumpa - powiedziała Fraser australijskiemu "Guardianowi". - Myślałam, że jestem paranoiczką, ale prawnik powiedział, że ​​to może stanowić ryzyko i że prawie na pewno mnie wygooglują - dodała. - Gdybym nie miała dwójki dzieci, może byłabym bardziej skłonna do podjęcia ryzyka. Ale wizja bycia z dzieckiem przetrzymywanym i niepokojonym, albo coś jeszcze gorszego... nie jestem na to gotowa - tłumaczyła.

Zgodnie z informacjami podanymi "Guardianowi" przez Smartraveller, firmę doradczą działającą na zlecenie australijskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu, posiadanie ważnej wizy umożliwia podróżnym wejście na pokład samolotu zmierzającego do USA lub zgłoszenie się na przejściu granicznym, jednak nie zapewnia prawa wjazdu do Stanów Zjednoczonych. Smartraveller podkreśla, że amerykańskie służby celne i graniczne stosują rygorystyczne przepisy oraz mają szerokie kompetencje do tymczasowego zatrzymania lub deportacji osób w trakcie weryfikacji ich uprawnień do wjazdu, jak wiza lub zezwolenie ESTA.

"Urzędnicy mogą zażądać dostępu do twoich urządzeń elektronicznych, w tym e-maili, wiadomości tekstowych czy profili w mediach społecznościowych. Odmowa współpracy może skutkować odmową wjazdu" – wskazuje Smartraveller, cytowany przez "Guardiana".

W środę Departament Bezpieczeństwa Krajowego wydał komunikat, że Stany Zjednoczone będą sprawdzać aktywność w mediach społecznościowych imigrantów ubiegających się o pobyt w USA.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: