- Będziemy wypełniać nasze zadania związane z ochroną zachodnich granic, ale tylko jeśli Rosja będzie nas wspomagać. Na przykład uzbrojeniem - oświadczył Alaksandr Łukaszenka. Prezydent Białorusi chciałby kupować sprzęt wojskowy ze zniżkami, bo inaczej byłoby "niesprawiedliwie".
- To nie jest właściwa postawa, kiedy proponują nam kupowanie uzbrojenia na nasz własny koszt i jeszcze po cenie rynkowej - uważa Łukaszenka. Według niego Rosja "jest zainteresowana tym, by armia białoruska była w porządku". Dlatego, jak wyjaśnił Białorusin, "trzeba pomagać".
Bez podpisu, ale jest dobrze
Łukaszenka mówił o swoich zastrzeżeniach do cen uzbrojenia w związku z nowym planem wykorzystywania wspólnego białorusko-rosyjskiego Regionalnego Zgrupowania Wojsk. Łukaszenka, wbrew oczekiwaniom Rosji, odmówił podpisania w trybie roboczym planu wykorzystywania tej formacji. Oświadczył, że decyzja w tej sprawie powinna zapaść na posiedzeniu Wysokiej Rady Państwowej, czyli najwyższego organu Państwa Związkowego.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi Leanid Malcau zapewnił jednak, że pomimo braku prezydenckiego podpisu, plan został zaakceptowany. Łukaszenka natomiast podkreślił, że nie ma "obcej Białorusi i obcej Rosji". - Zawsze będziemy razem z Rosją, bez względu na to, jakie kataklizmy by się nie przydarzyły - uspokajał prezydent.
Rosja i Białoruś zaczęły tworzyć Regionalne Zgrupowanie Wojsk w 1999 roku. Jego celem miało być zmniejszenie kosztów systemu obronnego obu państw i zapewnienie bezpieczeństwa zachodnich granic Państwa Związkowego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: US Gov.