Poruszanie się po zamarzniętym jeziorze, skoki do lodowatej wody, wydostawanie się spod lodu ćwiczyli w tym tygodniu litewscy żołnierze. Tak ekstremalne przygotowanie ma ich nauczyć nie tylko tego, jak uratować siebie, ale także jak pomóc tym osobom, pod którymi załamał się lód.
Żołnierze ćwiczyli w pełnym rynsztunku - w mundurze, z bronią w rękach i z ważącym 10 kilogramów plecakiem na plecach. Każdy z nich musiał wskoczyć do wyrąbanego w lodzie przerębla, a następnie samodzielnie wydostać siebie i sprzęt z powrotem na taflę lodową.
Ze względów bezpieczeństwa każdy z nich był przypięty liną do żołnierza asekurującego zadanie.
Ratować siebie i innych
Ćwiczenia Litwinów były symulacją sytuacji, w której pod chodzącymi po zamarzniętej wodzie żołnierzami załamałby się lód. Aby sobie radzili, uczono ich kontrolować oddech w lodowatej wodzie, a także panować nad nerwami. Nim żołnierze mogli wyjść z przerębla, każdemu zadawano kilka prostych pytań, by sprawdzić, czy nie jest w szoku.
- Na początku byłem w lekkim szoku, ale nie powiedziałbym, że było zimno. Było przyjemnie chłodno - zapewnił jeden z ćwiczących żołnierzy. - Nigdy nie jest zimno, gdy jesteś w wojsku - dodał.
Od wtorku do piątku ćwiczenia te przeszło około 300 żołnierzy.
Autor: mm//plw / Źródło: ENEX