Aleksander Kwaśniewski wciąż zapewnia, że nie będzie mediował w ukraińskim sporze, a na Ukrainę przybył prywatnie. Tymczasem spotkał się z już z prorosyjskim premierem Wiktorem Janukowyczem i prezydentem Wiktorem Juszczenką. Planuje też inne spotkania - z przewodniczącym parlamentu i liderami opozycji.
Zdaniem Kwaśniewskiego Janukowycz jest gotów zgodzić się z dekretem prezydenta Juszczenki o rozwiązaniu parlamentu i przedterminowych wyborach. - Patrząc na rankingi jego Partii Regionów Ukrainy, nie ma czego się bać. On jednak wolałby, żeby przyspieszone wybory odbyły się w jakimś przedyskutowanym terminie - oznajmił były prezydent Polski dziennikarzom po spotkaniu z ukraińskim premierem.
Kwaśniewski twierdzi także, że Juszczenko i Janukowycz sami rozmawiają: - To nie jest tak, że kontaktów nie ma. Wszystko dojrzewa, ale trochę wolno - mówił Kwaśniewski.
Były prezydent poinformował również, że jeszcze w środę spotka się z przewodniczącym Rady Najwyższej Ukrainy Ołeksandrem Morozem, przywódczynią bloku politycznego jej własnego imienia Julią Tymoszenko i "być może z prezydentem Juszczenką". Do tej pory służby prasowe prezydenta Ukrainy dementiowały tą informację.
Kwaśniewski przyleciał na Ukrainę we wtorek w nocy. Cel jego podróży jest na tyle niejasny, że pojawiały się na ten temat sprzeczne informacje. Najpierw agencje za anonimowym dyplomatą podały, że były prezydent będzie mediował między zwaśnionymi politykami - Janukowyczem i Juszczenką. Kilkadziesiąt minut później pojawiła się informacja, że poleciał na Wschód prywatnie na zaproszenie jednego z biznesmenów. Interfax-Ukraina z kolei poinformował, że doszło do spotkania o charakterze politycznym, ale tylko z jedną stroną sporu - premierem Janukowyczem.
Już ponad tydzień na Ukrainie trwa kryzys polityczny. Wybuchł, kiedy prezydent Juszczenko ogłosił 2 kwietnia dekret o rozwiązaniu parlamentu i przedterminowych wyborach. Dziś po południu w Kijowie oczekiwany jest wiec sympatyków opozycji, popierających działania ukraińskiego prezydenta.
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24