Premierzy Danii, Szwecji, Norwegii, Finlandii oraz Islandii opowiedzieli się za zacieśnieniem współpracy na rzecz "odpowiedzialnej polityki migracyjnej". Szefowie rządów wsparli działania Finlandii w walce z rosyjską wojną hybrydową.
W Reykjaviku, stolicy Islandii, do czwartku trwa tegoroczna sesja Rady Nordyckiej, forum na rzecz współpracy tych krajów. "Wdrożenie (unijnego) Paktu o Imigracji i Azylu jest ważne dla lepszego zarządzania migracją, ale potrzebne są również nowe podejścia, aby skuteczniej zająć się zewnętrznymi aspektami migracji" - zgodzili się premierzy krajów nordyckich. Według przyjętej we wtorek deklaracji, te państwa mają przeciwdziałać nielegalnej migracji w różnych formatach, w tym na forum UE.
W dokumencie podkreślono, że konieczne jest wprowadzenie "kompleksowych i zrównoważonych partnerstw z państwami trzecimi wzdłuż szlaków migracyjnych". Dodatkowo, istotne ma być przeciwdziałanie "instrumentalizowaniu migracji" przez Białoruś i Rosję. Natomiast pogłębiona ma zostać współpraca krajów nordyckich, usprawniająca powrót do ojczyzn ludzi, którym nie przysługuje azyl.
Od liberalnej do restrykcyjnej polityki migracyjnej
W ostatnich latach państwa skandynawskie prowadziły liberalną politykę migracyjną. Do zmian zaczęło dochodzić po kryzysie migracyjnym w 2015 roku. W Szwecji zaczęła się zaostrzać od 2022 roku. W tym kierunku podąża centroprawicowy rząd premiera Ulfa Kristerssona, przy wsparciu przeciwnej imigrantom partii Szwedzcy Demokraci.
Według socjaldemokratycznej premierki Danii Mette Frederiksen w krajach nordyckich politycy zbyt długo nie dostrzegali negatywnych konsekwencji migracji. - Cieszę się, że możemy dziś o tym rozmawiać otwarcie - powiedziała na konferencji prasowej w Reykjaviku.
Frederiksen powiązała problemy z nadmierną imigracją w krótkim czasie z działalnością gangów. Obecnie boryka się z nią Szwecja, której mieszkańcy przenoszą się do Danii i Norwegii. Część przyjętej deklaracji poświęcono właśnie pogłębieniu współpracy transgranicznej w walce z przestępcami.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KIMMO BRANDT/PAP/EPA