"Jak, u diabła, mamy wytłumaczyć, że należy zostać w domu?". Władze zakazują, ale słońce kusi

Żyją w epicentrum epidemii, obowiązuje ich zakaz, a jednak wychodzą na zewnątrz. Mowa o mieszkańcach Lombardii, regionu Włoch najbardziej dotkniętego przez koronawirusa, z których około 40 procent lekceważy przepisy. Burmistrz Bergamo w mediach społecznościowych nerwowo pyta: "Jak, u diabła, mamy wytłumaczyć, że należy zostać w domu?".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

KORONAWIRUS W POLSCE, EUROPIE I NA ŚWIECIE. RELACJA Z 18 MARCA>>>

Władze zakazują, ale słońce kusi. W ostatnich dniach Włosi wrzucają do sieci sporo zdjęć ze spacerów, wycieczek, spotkań na powietrzu. Robią to także mieszkańcy północnej części kraju, gdzie toczy się najcięższa walka o zdrowie i życie tysięcy pacjentów zakażonych koronawirusem.

"Przez dwa-trzy dni skrupulatnie przestrzega się norm, a potem wszystko się rozluźnia"

Włoskie media piszą, że władze Lombardii ustaliły, ilu mieszkańców ignoruje zalecenia rządu Giuseppe Contego, aby w tym wrażliwym okresie zostać w domu i wychodzić z niego tylko w wyjątkowych przypadkach.

Statystykę tę władze regionalne sporządziły na podstawie danych uzyskanych od operatorów telefonii komórkowej. Przeanalizowano sygnały z aparatów, a wyniki pokazały, że czterech na dziesięciu mieszkańców Lombardii nie stosuje się do nakazu izolacji domowej. - Za dużo ludzi wychodzi. Należy pozostawać w domu możliwie najwięcej - skomentował i zaapelował wiceprzewodniczący władz regionalnych Fabrizio Sala.

- Musimy być bardziej rygorystyczni. Jestem zaniepokojony tym, że przez dwa-trzy dni skrupulatnie przestrzega się norm, a potem wszystko się rozluźnia - powiedział szef władz regionalnych Lombardii Attilio Fontana.

"Kontrolujemy was przez telefony komórkowe, nie wychodźcie na zewnątrz, to bardzo ważne, bo tę bitwę wygramy my" – przestrzegł w internetowej relacji Giulio Gallera z zarządu lombardzkiej opieki społecznej.

"46 tysięcy ukaranych w ciągu tygodnia. Rząd rozważa zakaz aktywności na świeżym powietrzu" - napisała "La Repubblica".

Kłamstwo lub ucieczka karane nawet więzieniem

Według obecnych przepisów każdy, kto przebywa poza miejscem zamieszkania musi mieć przy sobie formularz, który pokaże służbom w razie kontroli.

Jak napisał dziennik "La Repubblica", w ciągu doby - od poniedziałku do wtorku - policjanci ukarali za "nielegalny spacer" osiem tysięcy Włochów. Z tego powodu wprowadzono dodatkowy przepis - że w formularzu musi znaleźć się informacja, czy jest się objętym kwarantanną. W przypadku opuszczenia domu w jej okresie lub skłamania w oświadczeniu, obywatelowi grozi do 12 lat więzienia.

Dekret podpisany 11 marca przez premiera Giuseppe Contego daje możliwość wyjścia z psem na spacer, ale można to zrobić tylko w okolicy miejsca zamieszkania i na krótki czas, maksymalnie w dwie osoby. Włosi korzystają z tego, jak mogą, w sieci pojawiają się żarty na temat tego, jak obejść przepisy.

Jedni chcą świeżego powietrza, inni mają dość współmałżonka

Różnie tłumaczą się obywatele Włoch przyłapani przez służby. Gdy karabinierzy z Neapolu zatrzymali grupę 12 młodych ludzi, którzy urządzili sobie piknik w parku (krzesełka, stoliczki, jedzenie), ci mówili, że po pięciu dniach domowej izolacji chcieli złapać trochę świeżego powietrza – napisała "La Repubblica". Zostaną ukarani mandatem.

Dziennik przytoczył też przykład mężczyzny, który chciał uciec ze swojej rodzinnej miejscowości Lodi w Lombardii. Podczas kontroli powiedział, że jest bezdomny i szuka schronienia. Później okazało się, że oszukuje. "Jestem już zmęczony kłótniami z żoną" - wyznał ostatecznie.

W ramach odbierania mieszkańcom Bergamo pretekstu do wyjścia z domu, burmistrz miejscowości Giorgio Gori podjął kolejne kroki: zakazał gier hazardowych - zdrapek i loterii - w punktach sprzedaży tytoniu i wyłączył darmowe punkty dostępu do internetu. "Jak, u diabła, mamy tłumaczyć, że należy zostać w domu i unikać niepotrzebnych kontaktów??!!" - zapytał nerwowo na Facebooku.

Koronawirus we Włoszech - najnowsze dane

475 osób zakażonych koronawirusem zmarło w ciągu doby we Włoszech - poinformowała w środę Obrona Cywilna. To rekordowa liczba od początku epidemii. Tym samym łączny bilans zmarłych wzrósł do 2978. Obecnie w całym kraju zakażonych jest ponad 28 tys. osób.

Od wtorku wyzdrowiało 1084 chorych, podczas gdy poprzedniego dnia stwierdzono to w przypadku 194 osób. Szef Obrony Cywilnej, rządowy komisarz Angelo Borrelli podkreślił, że ta nowa dzienna liczba wyleczonych jest "bardzo znacząca".

Od początku kryzysu liczba wyleczonych wynosi już 4025.

Dotychczas we Włoszech potwierdzono ponad 35 tys. przypadków koronawirusa.

Czytaj także: