Przy obecnej liczbie przypadków COVID-19 szpitale we Włoszech mogą funkcjonować przez co najmniej pięć miesięcy. Sytuacja jest pod kontrolą. Gdy dojdzie do ogromnego wzrostu zakażeń, system szpitalny nie wytrzyma więcej niż dwa miesiące - alarmują tamtejsi lekarze.
Prognozę przedstawił we wtorek szef największego włoskiego związku zawodowego lekarzy szpitalnych Carlo Palermo w wypowiedzi dla agencji Ansa.
"Placówki nie są przygotowane na gwałtowną epidemię"
Jego zdaniem należy obawiać się tak znacznego wzrostu zakażeń, jaki teraz notuje się w innych krajach, w tym we Francji. - Jeśli dobowa liczba zakażeń wzrośnie z obecnych 5 tysięcy do ponad 10 tysięcy, istnieje groźba załamania się pierwszej szpitalnej linii walki z COVID-19 - ostrzegł. - Placówki nie są przygotowane na gwałtowną epidemię - dodał szef związku zawodowego lekarzy szpitalnych.
Zwrócił uwagę, że "już teraz notuje się pierwsze sytuacje kryzysowe, począwszy od braku personelu i placówek, które nie zawsze gwarantują osobne ścieżki" postępowania i leczenia z zakażenia koronawirusem.
Blisko 5 tysięcy nowych zakażeń
W ostatnich dniach we Włoszech notuje się dziennie od ponad 4 do około 5 tysięcy przypadków zakażeń.
W poniedziałek włoskie ministerstwo zdrowia poinformowało o 4619 nowych zakażeniach koronawirusem. Z powodu COVID-19 zmarło 39 osób. Liczba zgonów wzrosła o 13 w porównaniu z niedzielą, kiedy odnotowano 5456 przypadków zakażenia SARS-CoV-2.
Dotąd we Włoszech koronawirusa wykryto u ponad 359,5 tysiąca osób. Zmarło ponad 36 tysięcy zainfekowanych. Wyzdrowiało 240 tysięcy osób.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock