W czasie protestów przeciwko zaostrzeniu przepisów pandemicznych na francuskiej Martynice otwarto ogień w kierunku policjantów - podały lokalne władze. Żaden z funkcjonariuszy nie został ranny. W departamentach zamorskich Francji - na Martynice i Gwadelupie - od kilku dni odbywają się demonstracje przeciwników paszportów sanitarnych oraz obowiązku szczepień dla pracowników medycznych.
Incydenty na Martynice miały miejsce kilkukrotnie w nocy z poniedziałku na wtorek w stolicy wyspy Fort-de-France. - Interweniowaliśmy w związku z palącymi się śmietnikami, pomagając strażakom w dzielnicy Sainte-Therese około 23.30. Ostrzelano nas. Około 1.45 (w nocy) podpalono inne śmietniki i samochody. To właśnie w tym momencie doświadczyliśmy wielokrotnego ostrzału z broni o kalibrze 9 mm" - przykazały służby bezpieczeństwa publicznego. Jak dodano, żaden z funkcjonariuszy nie został ranny, a sytuacja na wyspie uspokoiła się po nocnej eskalacji.
Na Gwadelupie, która podobnie jak Martynika jest francuskim departamentem zamorskim, gwałtowne protesty trwają od tygodnia. We wtorek demonstranci palili samochody, organizowali blokady drogowe i uniemożliwiali dostęp do szpitali pracownikom oraz pacjentom. Pracowników służby zdrowia bito i atakowano. W nocy dochodzi do grabieży sklepów i aktów wandalizmu. W sklepach zaczyna brakować produktów żywnościowych.
Protesty na Martynice i Gwadelupie
MSW Francji wysłało na Gwadelupę dodatkowe siły policyjne, w sumie zmobilizowano około 2,8 tys. funkcjonariuszy. W ostatnich dniach zatrzymano kilkadziesiąt osób. Nad wyspą latają policyjne śmigłowce. W poniedziałek z posterunku lokalnej żandarmerii skradziono broń i 2 tys. sztuk amunicji. Mer miasta Sainte-Rose nie został wpuszczony do budynku ratusza, który został zajęty przez demonstrantów i przekształcony w "dom ludowy".
Francuski premier Jean Castex apelował w poniedziałek wieczorem do demonstrantów o zachowanie spokoju, a prezydent Francji Emmanuel Macron określił sytuację na Gwadelupie jako "wybuchową". Rząd planuje wysłać na Gwadelupę delegację, a obecnie prowadzi mediacje online z lokalnymi związkami zawodowymi.
Na Martynice od poniedziałku trwa strajk generalny. Zamknięto szkoły, a manifestanci blokują stacje benzynowe i drogi, częściowo nie funkcjonuje transport publiczny. - Pracujemy razem, stworzyliśmy już międzynarodowy sojusz w sprawie obowiązkowych szczepień - powiedział agencji AFP Maite Hubert M’Toumo ze związku zawodowego UGTG, który domaga się zniesienia obowiązku szczepień dla medyków.
Związkowcy domagają się również pełnego finansowania testów na chorobę powiązaną z silnym pestycydem o nazwie chlordekon, który był szeroko stosowany na uprawach bananowych na wyspie w latach 1972-1993, przyczyniając się chorób lokalnej ludności.
Źródło: PAP, Reuters