Coraz więcej przypadków tajemniczej choroby dzieci związanej z koronawirusem

Źródło:
PAP

Z najnowszych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore wynika, że w USA z powodu COVID-19 zmarło ponad 84 tysiące osób. W Nowym Jorku gwałtownie rośnie liczba potwierdzonych przypadków tajemniczej choroby u dzieci. - W ciągu ostatniej doby z 52 do 82 - poinformował w środę burmistrz Bill de Blasio.

Według ustaleń służby zdrowia spośród potwierdzonych przypadków tak zwanego pediatrycznego wieloukładowego zespołu zapalnego (PMIS) w Nowym Jorku 53 dzieci miało jednocześnie dodatni wynik testu albo na obecność SARS-CoV-2 lub na przeciwciała wirusa. Choroba może powodować między innymi niewydolność serca i nerek. Charakteryzują ją takie objawy, jak długotrwała gorączka, bóle brzucha, obrzęk dłoni i stóp, wysypka oraz wymioty. W mieście zmarł już z powodu PMIS pięcioletni chłopiec, a w całym stanie Nowy Jork w sumie troje dzieci. - Kiedy zauważysz taki problem, natychmiast skontaktuj się z pracownikiem służby zdrowia – alarmował de Blasio.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Według służby zdrowia nie wiadomo dokładnie, dlaczego dzieci są podatne na tę chorobę, jak długo trwa, by się objawiła, i jakie jest prawdopodobieństwo, że się rozwinie. Leczenie jest natomiast na ogół skuteczne, jeśli zostanie wcześnie zauważona. W związku z raptownym skokiem przypadków w Nowym Jorku rozpoczęła się w środę kampania informacyjna na temat pediatrycznego wieloukładowego zespołu zapalnego. Zapowiedziano ogłoszenia telewizyjne, radiowe, w mediach społecznościowych, na przystankach autobusowych oraz w metrze. Uruchomiono specjalną linię telefoniczną w sprawie PMIS łączącą z kliniką.

W telewizji CBS dr Max Gomez zaznaczył, że nie wszystkie dzieci mają jednakowe objawy. Mogą mieć też inne niż najczęściej przytaczane. Przyczyny choroby są w dużej mierze nieznane. Zdaniem Gomeza dzieci mogą mieć układ odpornościowy nadmiernie reagujący na infekcję wirusową, koronawirusa lub innego wirusa, co prowadzi do niekontrolowanego zapalenia.

W leczeniu stosuje się, jak na razie, leki przeciwzapalne rozrzedzające krew i niektóre przeciwciała. Lekarze zalecają, aby dzieci w wieku powyżej dwóch lat nie opuszczały swoich domów, zaś gdy wychodzą na zewnątrz, nosiły maski i utrzymywały dystans społeczny.

84 tysiące ofiar koronawirusa w USA

O 1813 wzrósł w ciągu ostatniej doby bilans ofiar śmiertelnych epidemii wywołanej przez koronawirusa w Stanach Zjednoczonych - wynika z najnowszych danych Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore. W sumie z powodu COVID-19 w Stanach Zjednoczonych zmarło 84 106 osób.

W ciągu minionej doby liczba wykrytych zakażeń w USA zwiększyła się o około 21 tysięcy. Na ponad 9,9 miliona wykonanych do tej pory w Stanach Zjednoczonych testów na koronawirusa - około 1,4 miliona dało wynik pozytywny. Szacunki ekspertów z Uniwersytetu Waszyngtońskiego w Seattle przewidują, że do 4 sierpnia z powodu koronawirusa może umrzeć nawet do 147 tysięcy Amerykanów zakażonych SARS-CoV-2. Od kilku dni prognozy tej uczelni są podwyższane.

Dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych dr Anthony Fauci uważa, że bilans ofiar śmiertelnych może być niedoszacowany. Spośród wszystkich zgonów 27 477 odnotowano w stanie Nowy Jork, 9 714 w stanie New Jersey, a 5 315 w Massachusetts. Ponad jedna czwarta ofiar śmiertelnych w Stanach Zjednoczonych przypada na domy spokojnej starości.

Autorka/Autor:asty

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego:  Erik McGregor/LightRocket/Getty Images

Tagi:
Raporty: