"To, co dzieje się teraz w Indiach, jest przerażającą zapowiedzią tego, co wydarzy się w Nepalu"

Źródło:
CNN, Reuters

Sytuacja epidemiczna w Nepalu zaczyna wyglądać przerażająco znajomo. Wkrótce ten ubogi himalajski kraj może pogrążyć się w kryzysie zdrowotnym równie dramatycznym jak ten, z którym mierzą się Indie. Albo jeszcze gorszym.

Nepal, w którym zamieszkuje 31 milionów ludzi, jest jednym z najbiedniejszych państw świata.

Zaledwie miesiąc temu odnotowywano tam około 100 przypadków koronawirusa dziennie. Obecnie średnie dobowe statystyki zakażeń wynoszą ponad 8,6 tysiąca. To 57 razy więcej. 44 procent wykonanych testów w tym kraju daje wynik pozytywny. Rzeczywista liczba chorych jest najprawdopodobniej znacznie wyższa.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO

Nepalskie miasta, leżące w pobliżu granicy z Indiami, już nie dają sobie rady z rosnącą liczbą pacjentów wymagających hospitalizacji. A to dopiero początek nowej fali zakażeń.

- To, co dzieje się teraz w Indiach, jest przerażającą zapowiedzią tego, co wydarzy się w Nepalu, jeśli nie uda nam się powstrzymać najnowszej fali COVID-19, która z każdą minutą pochłania kolejne ofiary – powiedziała Netra Prasad Timsina z nepalskiego Czerwonego Krzyża. Jak relacjonowała, Nepalczycy nie mogą nawet pożegnać swoich bliskich z uwagi na zawrotne tempo kremacji ciał.

"Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień"

Agencja Reutera zwraca uwagę, że do pogorszenia się sytuacji epidemicznej w kraju przyczyniły się masowe wydarzenia publiczne, w tym festiwale, zgromadzenia polityczne oraz wesela, które odbywały się tam mimo trwającej pandemii. Jak ocenia, kroki podejmowane przez miejscowe władze w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się wirusa były niewystarczające i wprowadzane zdecydowanie za wolno. 

Niektórzy o wzrost zakażeń w Nepalu obwiniają szalejącą w sąsiednich Indiach falę COVID-19. Oba kraje dzieli długa i otwarta granica lądowa. Przy wjeździe do kraju Nepalczycy nie muszą okazywać ani paszportu, ani nawet dowodu osobistego. Wielu z nich prowadzi firmy w Indiach, podobnie jak wielu Indusów pracuje w Nepalu. Ruch graniczny między państwami jest bardzo duży.

Jak pisze CNN, w ostatnich tygodniach wielu mieszkańców Indii opuściło swój kraj, uciekając przed nową falą zakażeń między innymi do Nepalu. - Bardzo trudno całkowicie wstrzymać mobilność między naszymi krajami – twierdzi dr Samir Adhikari, rzecznik nepalskiego ministerstwa zdrowia.

W ostatnim czasie Nepal zaostrzył jednak kontrole graniczne. Nepalczycy mogą teraz przekraczać granicę z Indiami tylko przez 13 z 35 punktów kontrolnych – przekazał szef nepalskiej dyplomacji Pradeep Kumar Gyawali. Ci, którzy wracają do ojczyzny, muszą teraz także przejść test na koronawirusa, któremu są poddawani na granicy. Przepustką do kraju jest wynik negatywny.

Nepalskie władze wprowadziły także lockdown w najbardziej dotkniętych epidemią regionach kraju, w tym w stolicy – Katmandu. Stacja CNN zwraca jednak uwagę, że te działania są podejmowane zdecydowanie za późno i mogą okazać się niewystarczające, by opanować rosnącą falę zakażeń, która dotarła już nawet do obozu bazowego na Mount Everest. 

- Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień i wkrótce może wymknąć się spod kontroli – ostrzegł w poniedziałek Adhikari.

Może być gorzej niż w Indiach

Wielu ekspertów ostrzega, że sytuacja w Nepalu może wkrótce przypominać tę, którą z niepokojem obserwujemy w Indiach, a nawet być jeszcze bardziej dramatyczna.

Stacja CNN zauważa, że ubogi Nepal ma bardzo kruchy system opieki zdrowotnej, mniej lekarzy na mieszkańca niż sąsiednie Indie i niższy odsetek zaszczepionych. W całym kraju do dyspozycji jest zaledwie 1595 łóżek intensywnej terapii i 480 respiratorów na ponad 30 milionów ludzi. Na 100 tysięcy mieszkańców przypada średnio jedynie 0,7 lekarza (w Indiach to 0,9). 

- Musimy działać teraz i musimy działać szybko, by mieć jakąkolwiek nadzieję na powstrzymanie tej ludzkiej katastrofy. Wirus nie zna granic, a jego warianty szerzą się w całej Azji – oznajmił Alexander Matheou z Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. 

Organizacja zwraca uwagę, że "na linii ognia" w walce z pandemią są także inni sąsiedzi Indii. Przepełnione są oddziały intensywnej opieki w Pakistanie i Bangladeszu. Gwałtowny wzrost zakażeń odnotowuje także Bhutan. Sytuacja wygląda coraz bardziej niepokojąco także w Azji Południowo-Wschodniej, gdzie nowe fale COVID-19 zalewają Laos, Wietnam oraz Tajlandię

Autorka/Autor:momo/kab

Źródło: CNN, Reuters