We Włoszech w ciągu jednego dnia trzykrotnie wzrosła liczba osób w wieku powyżej 50 lat szczepiących się pierwszą dawką przeciw COVID-19. Najwyższą od początku pandemii liczbę nowych zakażeń koronawirusem zanotowano w Irlandii. Minister zdrowia Niemiec Karl Lauterbach oświadczył, że "wiara, że omikron to koniec pandemii, to naiwność". We Francji, Niemczech czy Austrii odbyły się demonstracje przeciwników szczepień i obostrzeń pandemicznych.
Minister zdrowia Niemiec Karl Lauterbach stwierdził, że obowiązkowe szczepienia przeciw COVID-19 są konieczne mimo lżejszego przebiegu choroby w przypadku zakażenia wariantem omikron. "Infekcja omikronem niekoniecznie uodparnia na kolejny wariant koronawirusa, a wiara, że omikron to koniec pandemii, jest naiwnością" - ocenił.
W wywiadzie dla gazety "Welt am Sonntag" Lauterbach wyraził oczekiwanie, że wprowadzenie powszechnego obowiązku szczepień przyniesie zauważalne efekty w walce z pandemią ."Trzeba się pogodzić z tym, że nawet z obowiązkiem (szczepień - red.) nigdy nie dotrze się do wszystkich ludzi. Jestem jednak przekonany, że istnieje duża grupa niezaszczepionych ludzi, których możemy skłonić do szczepień poprzez wprowadzenie tego obowiązku" - powiedział polityk.
Szef resortu zdrowia wyraził nadzieję, że "dzięki obowiązkowym szczepieniom będziemy stosunkowo dobrze chronieni jako społeczeństwo", i podkreślił, że dlatego jest zwolennikiem takiego rozwiązania. "Nie wolno nam dłużej trwać w sytuacji, w której lato jest zwodniczo dobre, ale jesienią zaskakują nas nowe warianty, i to bez zaszczepienia znacznej większości populacji. Bo wtedy wszystko zaczęłoby się od nowa" - powiedział.
"Wyobraźmy sobie przez chwilę, że omikron jest znacznie bardziej zabójczy. Wtedy znaleźlibyśmy się w egzystencjalnym niebezpieczeństwie" - powiedział w wywiadzie minister zdrowia. Przekonywał, że "nie jest to wykluczone w przyszłości, bo nikt nie może zagwarantować, że wkrótce nie rozwinie się wariant, który będzie o wiele bardziej niebezpieczny".
Trzykrotny wzrost liczby zaszczepionych osób powyżej 50. roku życia we Włoszech
We Włoszech w ciągu jednego dnia trzykrotnie wzrosła liczba osób w wieku powyżej 50 lat szczepiących się pierwszą dawką przeciw COVID-19. Wzrost ten wiąże się z wprowadzeniem przez rząd obowiązku szczepień dla tej grupy wiekowej oraz kar finansowych, które będą wymierzane od 15 lutego.
W piątek pierwszą dawką zaszczepiono 65 tysięcy osób. To o 60 procent więcej niż tydzień wcześniej - podał urząd nadzwyczajnego komisarza do spraw pandemii generała Francesco Figliuolo. W tej grupie zaszczepionych po raz pierwszy było ponad 15 tysięcy osób, których dotyczy obowiązek szczepień. To trzy razy więcej, niż szczepiło się średnio w poprzednich dniach.
5 stycznia rząd Mario Draghiego wprowadził obowiązek szczepień dla osób w wieku powyżej 50 lat. W tej grupie wiekowej jest około 2,1 miliona niezaszczepionych.
Od 15 lutego wymierzana będzie tym osobom kara 100 euro za brak szczepienia. Jej wysokość wywołała protesty pracowników ochrony zdrowia, którzy twierdzą, że jest zdecydowanie za niska.
Wcześniej Rada Ministrów wprowadziła cały system kar za brak przepustki covidowej w miejscu pracy i wszędzie tam, gdzie jest ona wymagana. Kary te wynoszą od 400 do 1500 euro.
Najwyższa dobowa liczba zakażeń koronawirusem w Irlandii
Resort zdrowia w Irlandii poinformował w sobotę o najwyższej od początku pandemii liczbie nowych zakażeń koronawirusem. To 26 122 przypadków, trzeci w tym roku dobowy rekord wykrytych infekcji.
Dotychczas najwyższym bilansem był ten z czwartku, gdy informowano o prawie 24 tysiącach wykrytych zakażeń. Z kolei średnia dobowa liczba infekcji z pierwszych siedmiu dni 2022 r. wyniosła 20,3 tys. i była niemal o połowę wyższa niż w ostatnim tygodniu ubiegłego roku oraz trzykrotnie wyższa niż w jego przedostatnim tygodniu.
Przyczyną tak gwałtownego przyrostu zakażeń jest wariant omikron, który został po raz pierwszy stwierdzony w Irlandii 1 grudnia zeszłego roku, a już 19 grudnia stanowił 52 proc. nowych zakażeń. Do czasu jego pojawienia się rekordowym dobowym bilansem zakażeń pozostawał ten sprzed roku - 8 stycznia 2021 r. poinformowano o 8248 nowych przypadkach.
Rosnąca liczba nowych infekcji nie przekłada się na razie na wzrost liczby zgonów z powodu COVID-19. Według podanej w piątek statystyki, w ciągu ostatniego tygodnia zmarło z tego powodu 40 osób, co jest bilansem podobnym do tych z ostatnich czterech miesięcy. Wyraźnie jednak widać, że przybywa hospitalizacji - jak podało w sobotę ministerstwo zdrowia, obecnie w szpitalach przebywa 917 pacjentów z COVID-19, z czego 83 na oddziałach intensywnej terapii. Poprzednio takie poziomy hospitalizacji odnotowywano w połowie lutego zeszłego roku, na początku akcji szczepień.
Od początku pandemii w Irlandii wykryto 956,7 tys. zakażeń koronawirusem, z powodu których zmarły 5952 osoby.
Johnson: koronawirus zebrał straszne żniwo w naszym kraju
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson przyznał w sobotę, że koronawirus zebrał straszne żniwo. Odniósł się do faktu, że liczba zgonów z powodu COVID-19 w tym kraju przekroczyła 150 tysięcy.
"Każdy z nich jest głęboką stratą dla rodzin, przyjaciół i społeczności tym dotkniętych, a moje myśli są z nimi i przekazuję im kondolencje" - napisał Johnson na Twitterze. "Naszym sposobem na wyjście z tej pandemii jest to, by każdy przyjął dawkę przypominającą, albo pierwszą lub drugą dawkę, jeśli jeszcze tego nie zrobił" - dodał. Podziękował też wszystkim pracownikom służby zdrowia oraz wolontariuszom wspierającym program szczepień przeciw COVID-19.
Do przekroczenia poziomu 150 tys. zgonów odniósł się też lider opozycyjnej Partii Pracy Keir Starmer. "Ponury kamień milowy dla naszego kraju. Nasze myśli są ze wszystkimi, którzy kogoś stracili i dziękujemy wszystkim wspierającym program szczepień. Musimy zapewnić, że dochodzenie publiczne dostarczy odpowiedzi i że zostaną wyciągnięte wnioski" - napisał na Twitterze.
W sobotę poinformowano, że w ciągu ostatniej doby w Wielkiej Brytanii stwierdzono 313 zgonów z powodu COVID-19, wskutek czego łączny bilans ofiar śmiertelnych pandemii w tym kraju wzrósł do 150 057. Wielka Brytania zajmuje siódme miejsce na świecie pod względem liczby zgonów - wyższą ich liczbę stwierdzono jedynie w USA, Brazylii, Indiach, Rosji, Meksyku i Peru. Jednak pod względem liczby zgonów w stosunku do populacji, kraj znajduje się na 30. miejscu na świecie.
Na uczelniach w Portugalii powstaną punkty testowania
Władze Portugalii upoważniły szkoły wyższe do organizowania na ich terenie punktów testowania na obecność koronawirusa. W związku z obowiązującymi w styczniu restrykcjami sanitarnymi w kraju wzrosło zapotrzebowanie na te badania.
Jak wynika z przepisów opublikowanych w sobotę w dzienniku ustaw, prawo do przeprowadzania testów mają zarówno uniwersytety, jak i politechniki. Resort zdrowia może zawierać na trzy miesiące umowy z uczelniami, uprawniając je do wykonywania badań laboratoryjnych na obecność COVID-19 w organizmie badanych osób. Sprecyzowano, że rozwiązanie to jest tymczasowe i wynika z pilnej potrzeby wykonywania w kraju dużej liczby testów.
Przedstawienie negatywnego wyniku badania na obecność koronawirusa jest w Portugalii wymagane w styczniu przy wejściu do barów i dyskotek, a także przy wstępie na masowe imprezy kulturalno-rozrywkowe.
W kraju od dwóch tygodni dobowe bilanse nowych zakażeń utrzymują się na bardzo wysokim poziomie. W ciągu ostatniej doby infekcję wykryto u ponad 35 tysięcy osób. Z powodu koronawirusa zmarło 20 osób.
We Francji kolejny dzień potwierdzono ponad 300 tysięcy zakażonych. Z kolei ponad 100 tysięcy demonstrowało przeciwko szczepieniom
We Francji trzeci dzień z rzędu dobowa liczba nowych zakażeń koronawirusem przekroczyła 300 tysięcy – podała w sobotę Agencja Zdrowia Publicznego (SPF). W kraju utrzymuje się silna presja na szpitale – alarmują służby medyczne. Jak podała SPF, hospitalizowanych jest 21 721 osób z rozpoznaniem COVID-19, co oznacza wzrost o 1485 od piątku. Na oddziałach intensywnej terapii leczonych jest 3821 pacjentów covidowych.
W ciągu ostatniej doby zmarły 143 zakażone osoby. Liczba zgonów od początku pandemii wzrosła tym samym do 125 349.
Od początku kampanii szczepień 53,2 miliona osób otrzymało we Francji co najmniej jedną dawkę preparatu przeciw COVID-19 (79 proc. populacji), a 52 miliony są w pełni zaszczepione (77,1 proc. populacji). Ponad 28,2 miliona osób otrzymało już dawkę przypominającą.
Według danych ministerstwa spraw wewnętrznych w kraju przeciwko paszportom szczepionkowym oraz słowom prezydenta Macrona, że osoby niezaszczepione to dla niego nieodpowiedzialni "nieobywatele", demonstrowało około 105 200 osób w około 180 manifestacjach, w tym 18 tys. osób w Paryżu.
Według ostatnich dostępnych danych aresztowano 34 osób, a 11 policjantów odniosło obrażenia.
Protesty koronasceptyków i przeciwników szczepień w Niemczech
W kilku miastach w Niemczech protestowali w sobotę przeciwnicy szczepień, koronasceptycy, a także prawicowi ekstremiści.
Przez Hamburg przemaszerowało blisko 14 tysięcy osób. Według policji nie doszło do poważniejszych incydentów, jednak wiele osób nie miało maseczek i nie zachowywało dystansu społecznego. Jedna z protestujących osób nosiła na ubraniu gwiazdę Dawida z napisem "nieszczepiony" - podała policja. Przeciwko tej osobie wszczęto dochodzenie w związku z podejrzeniem o podżeganie.
W Magdeburgu, stolicy kraju związkowego Saksonia-Anhalt, wśród 1500 demonstrantów znaleźli się neonaziści, na przykład z partii Nowa Siła - informował portal RND. Na wiecu przemawiała m.in. lekarka Carola Javid-Kistel z Duderstadt, która szczepienia przeciw koronowirusowi nazwała "największym ludobójstwem w historii".
W Magdeburgu protestował również oficer Bundeswehry Anton O., który po świętach Bożego Narodzenia został na krótko aresztowany za groźby pod adresem polityków.
Według danych policji w Schwerinie, stolicy Meklemburgii-Pomorza Przedniego, zebrało się około 1600 osób. Organizator mówił o 2000 uczestników. "Rodzice i dziadkowie mówią NIE szczepieniom przeciw COVID-19 dla dzieci!" - głosił transparent niesiony na czele marszu.
Około 40 tysięcy osób na demonstracji koronasceptyków w centrum Wiednia
W centrum Wiednia w Austrii zebrało się około 40 tysięcy osób, by po raz kolejny zaprotestować przeciwko działaniom państwa związanym z pandemią COVID-19. Marsz wokół historycznego śródmieścia przebiegał w większości pokojowo, ale policja zatrzymała kilku uczestników zgromadzenia - poinformował portal stacji ORF.
Wkrótce po starcie manifestacji policja zatrzymała pochód przed gmachem Opery, gdy funkcjonariusze zauważyli u niektórych demonstrantów materiały pirotechniczne i inne niebezpieczne akcesoria, i postanowili te osoby skontrolować. Kilka osób chciało sforsować policyjną blokadę, na co policja zareagowała użyciem gazu pieprzowego. Zatrzymano kilka osób, po czym marsz był kontynuowany.
Wcześniej demonstranci zebrali się na Heldenplatz i na sąsiednim placu Marii Teresy. Po raz kolejny nieśli transparenty i znaki z hasłami m.in. przeciwko "przymusowym szczepieniom". Do protestu użyli m.in. krowich dzwonków, rogów i gwizdków.
Do strzeżenia porządku podczas protestu skierowano ponad 1000 funkcjonariuszy, w tym policjantów z innych krajów związkowych.
Od 27 stycznia w Austrii zaczną obowiązywać zaostrzone restrykcje, które mają spowolnić rozprzestrzenianie się wariantu omikron. W listopadzie rząd zapowiedział, że szczepienia przeciw COVID-19 staną się obowiązkowe dla wszystkich obywateli. To pierwszy kraj europejski, w którym wprowadzane są takie zarządzenia.
Źródło: PAP