W Wietnamie zmarła pierwsza osoba, która chorowała na COVID-19 - podały media publiczne w Hanoi. 70-letni mężczyzna był leczony w szpitalu w Danangu. Od kilku dni w tym mieście notowany jest gwałtowny wzrost zakażeń koronawirusem. Potwierdzono już 509.
Ponad 90-milionowy Wietnam był przez kilka miesięcy krajem z wyjątkowo niską liczbą zakażeń SARS-CoV-2. Ich całkowita liczba nie przekraczała 45, od początku pandemii nie było też żadnego zgonu z powodu COVID-19.
Sytuacja zmieniła się jednak pod koniec ubiegłego tygodnia, gdy w położonym nad Morzem Południowochińskim Danangu odnotowano pierwsze infekcje. Od kilku dni ich liczba rośnie.
W piątek w Wietnamie potwierdzono 45 nowych zakażeń koronawirusem, co stanowiło największy dobowy przyrost od początku epidemii. Wszystkie dotyczyły miasta Danang, które zostało objęte kwarantanną.
Obowiązkowe testy w Hanoi
Wśród zakażonych w ciągu ostatnich 24 godzin są osoby w wieku od 27 do 87 lat - podało w piątek ministerstwo zdrowia w Hanoi. Są to pracownicy ochrony zdrowia związani z trzema szpitalami i dwoma klinikami specjalistycznymi w Danangu, który jest popularnym miejscem wakacyjnego wypoczynku Wietnamczyków.
"Wietnam płaci teraz cenę za łagodne podejście do obostrzeń, które zniesiono ponad miesiąc temu z nadzieją na ożywienie gospodarcze" - podała w redakcyjnym komentarzu agencja AFP. Przypomniała, że od połowy kwietnia do połowy lipca Wietnam miał bardzo niską liczbę zakażeń. Z tego powodu władze zezwoliły przed miesiącem na otwarcie placówek gastronomicznych i usługowych, znosząc również obowiązek zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej. W całym kraju przywrócono też krajowe połączenia lotnicze i kolejowe.
W ostatnich dziesięciu dniach - głównie za sprawą ogniska epidemii w Danangu - sytuacja zmieniła się radykalnie. Eksperci obawiają się, że kuracjusze i turyści z położonego nad Morzem Południowochińskim Danangu, których ewakuację zarządzono w miniony weekend, mogą przyczynić się do rozprzestrzenienia wirusa w całym kraju.
W obawie przed takim scenariuszem w stołecznym Hanoi od piątku przeprowadzane są obowiązkowe testy na obecność koronawirusa. Musi się im poddać 21 tysięcy osób, które wróciły z Danangu. Wydano też rozporządzenie o zamknięciu do odwołania wszystkich stołecznych barów i restauracji. Obowiązuje zakaz wszelkich zgromadzeń.
Wzrost zakażeń w Chinach, Japonii i Hongkongu
Rośnie też liczba potwierdzonych infekcji w Chinach, Japonii i Hongkongu. Władze Chin kontynentalnych zgłosiły w piątek 127 nowych przypadków, czyli najwięcej od 6 marca. Są związane z ogniskiem w regionie Sinciang na zachodzie kraju. Poprzedniej doby potwierdzono tam 112 nowych przypadków COVID-19. Kolejne 11 wykryto w prowincji Liaoning na północnym wschodzie kraju – podała państwowa komisja zdrowia ChRL. Oficjalny bilans zgonów z powodu COVID-19 w Chinach kontynentalnych nie zmienił się i wynosi 4634 - wynika z dobowego sprawozdania komisji.
Hongkong mierzy się z trzecią falą pandemii, która przeciąża miejscową ochronę zdrowia. Piątek będzie dziesiątym z rzędu dniem z ponad 100 wykrytymi infekcjami – podał dziennik "South China Morning Post". Według źródeł tej gazety władze regionu zgłoszą tego dnia mniej więcej 123 nowe zakażenia, a łączny bilans przekroczył 3200.
W piątek rano w Hongkongu zmarła również kolejna zakażona osoba. Od początku kryzysu w regionie odnotowano 26 zgonów, z czego 18 w lipcu.
Rośnie liczba infekcji w Tokio, które jest najbardziej dotkniętym pandemią miastem Japonii. W piątek w stolicy odnotowano 463 nowe zakażenia, co jest najwyższym dobowym wynikiem od początku pandemii – przekazała gubernator Yuriko Koike, cytowana przez agencję Kyodo. Liczba zakażeń w Tokio przekroczyła 12 tysięcy, z czego mniej więcej połowę wykryto w lipcu. Wiele przypadków wykrywano w ostatnich dniach również w prefekturach Osaka i Aichi. W całym kraju potwierdzono łącznie prawie 35,5 tysiąca infekcji, a ponad tysiąc pacjentów zmarło – wynika z danych Kyodo.
Źródło: PAP