Kraje Azji Południowo-Wschodniej walczą z falą zachorowań na COVID-19. Tajlandia do końca sierpnia przedłuża blokadę większości kraju, lockdown w Ho Chi Minh (dawnym Sajgonie) w Wietnamie potrwa do połowy września, na Filipinach z pracy rezygnują medycy. Od początku pandemii największą liczbę zachorowań w tej części kontynentu zanotowano w Indonezji, na Filipinach i w Malezji. Szczególnie trudna sytuacja panuje właśnie w dziewięciomilionowym Ho Chi Minh, w którym dziennie na COVID-19 umiera ponad 240 osób. Wielu mieszkańców decyduje się na ucieczkę z miasta.
Władze Wietnamu ogłosiły, że lockdown obowiązujący od końca maja w Ho Chi Minh (dawnym Sajgonie), największym mieście kraju i epicentrum nowej fali zakażeń, potrwa co najmniej do połowy września. W stołecznym Hanoi obecna blokada życia gospodarczego i społecznego ma potrwać do 23 sierpnia.
Poza tymi dwoma największymi miastami restrykcyjne ograniczenia w życiu społecznym i gospodarczym od wielu tygodni obowiązują w około jednej trzeciej kraju. Ludzie mogą tam wychodzić z domów tylko w pilnej potrzebie, od wczesnego wieczora trwa godzina policyjna, a trasy wjazdowe do miast są ściśle kontrolowane. Mieszkańcom osiedli i dzielnic szczególnie silnie dotkniętych zachorowaniami nie wolno nawet pójść na zakupy, a żywność dostarczają im wolontariusze.
Najtrudniejsza sytuacja panuje w dziewięciomilionowym Sajgonie, w którym dziennie na COVID-19 umiera ponad 240 osób. W poniedziałek agencje doniosły o mieszkańcach, którzy z dobytkiem przytroczonym do motocykli próbują uciec z miasta. Pracownicy zamkniętych fabryk z okolicznych prowincji, ubrani w odzież ochronną, masowo wsiadali do pociągów i autobusów, próbując dostać się do rodzinnych miejscowości.
Magazyn "Nikkei Asia" poinformował, że niepokój ekspertów budzi rosnąca w Wietnamie liczba zgonów pacjentów z COVID-19, których wskaźnik w połowie sierpnia przekroczył 4,5 procenta, przewyższając tym samym poziom 3,7 procenta notowany w sąsiedniej Indonezji.
Trwająca w Wietnamie kampania szczepień przebiega najwolniej w całym regionie. Pełną odporność uzyskało niespełna 1,5 procenta z blisko 100 milionów mieszkańców. Międzynarodowi komentatorzy podkreślają, że rząd w Hanoi późno zdecydował się na zamówienie szczepionek AstraZeneki, Pfizera i Moderny, a teraz - w oczekiwaniu na dostawy - w dużej mierze musi polegać na donacjach.
Godzina policyjna w Bangkoku
Tymczasem władze w Bangkoku poinformowały, że co najmniej do końca miesiąca potrwa częściowy lockdown obowiązujący w Tajlandii. Ministerstwo zdrowia publicznego uzasadniło to stale rosnącą liczbą zakażeń. Najostrzejsze restrykcje, w tym godzina policyjna trwająca od godziny 21 do 4 rano, obowiązują w 29 prowincjach w centrum kraju i stołecznym Bangkoku, bezpośrednio dotykając około 40 procent ludności. Dotąd zaszczepiono nieco ponad 7 procent mieszkańców.
Poniedziałek był szóstym dniem z rzędu, w których liczba nowych zachorowań notowanych w Tajlandii przekroczyła 21 tysięcy. W sumie zarejestrowano tam 928 tysięcy infekcji koronawirusem i 7,7 tysiąca zgonów. Przytłaczająca większość śmiertelnych ofiar przypada na trwającą kolejną falę koronawirusa.
Filipiny zmagają się z brakiem personelu
Filipiny poinformowały w niedzielę o wykryciu pierwszego na swoim terenie przypadku zakażenia wariantem Lambda koronawirusa. Zdiagnozowano go u 35-letniej pacjentki, która wróciła już do zdrowia. Wariant Lambda po raz pierwszy zidentyfikowano w Peru w 2020 roku. Dotąd wykryto go w kilkudziesięciu krajach świata.
Agencja Reutera informuje, że filipińskie szpitale mierzą się z masowymi odejściami personelu medycznego. Od początku pandemii, z powodu niskich zarobków i złych warunków pracy, wypowiedzenia złożyły tysiące medyków. Wielu z nich, w tym pielęgniarki, znalazły zatrudnienie za granicą. Według Zrzeszenia Prywatnych Szpitali na Filipinach (PHAPI) w 2020 roku z pracy zrezygnowało około 40 procent filipińskich pielęgniarek i pielęgniarzy. Podobna sytuacja panuje w publicznych szpitalach.
Po Indonezji Filipiny notują drugą największą liczbę zachorowań na COVID-19 w Azji Południowo-Wschodniej. Liczba zgonów pacjentów przekroczyła w sumie 30 tysięcy. W poniedziałek w wyspiarskim kraju poinformowano o 14,6 tysiąca kolejnych zakażeń, co zwiększa liczbę obecnie chorych do 106,6 tysiąca.
Niemal wszystkie kraje regionu od wiosny walczą z dużą falą zachorowań na COVID-19, który eksperci wiążą z upowszechnieniem się bardziej zakaźnego wariantu Delta koronawirusa. Od początku pandemii największą liczbę infekcji w tej części Azji zanotowano w Indonezji (3,85 mln), na Filipinach (1,75 mln), w Malezji (1,4 mln) i Tajlandii (928 tysięcy).
Źródło: PAP