Już ponad dwa tysiące zgłoszeń otrzymania podejrzanych paczek odebrała południowokoreańska policja. Od kilku dni do mieszkańców całego kraju docierają tajemnicze przesyłki wysyłane z zagranicy. O pomoc w dochodzeniu Korea Południowa poprosiła Chiny, skąd paczki mają pochodzić.
O sprawie po raz pierwszy południowokoreańska policja poinformowała w sobotę. Przekazała wówczas, że od czwartku otrzymuje setki zgłoszeń dotyczących otrzymywania przez mieszkańców z całego kraju podejrzanych paczek wysyłanych z zagranicy. Do wtorku łączna liczba zgłoszeń tajemniczych paczek przekroczyła 2,1 tysiąca.
Jedno z pierwszych otrzymanych zgłoszeń pochodziło z ośrodka pomocy społecznej dla osób z niepełnosprawnościami w mieście Ulsan. Paczkę otworzyło trzech pracowników ośrodka, którzy później wymagali pomocy w szpitalu, bo doświadczyli zawrotów głowy i problemów z oddychaniem.
ZOBACZ TEŻ: Korea Południowa zmienia prawo po makabrycznym odkryciu. "Priorytetem powinna być ochrona dzieci"
Podejrzane paczki w Korei Południowej
Południowokoreańska policja zareagowała wszczynając w sprawie śledztwo, jednocześnie przeprowadzając kontrole zawartości zgłaszanych podejrzanych przesyłek. Do wtorku skontrolowano łącznie 679 paczek, nie znajdując w nich żadnych toksyn ani innych substancji niebezpiecznych dla zdrowia. W większości z nich znajdowały się balsamy do ust lub inne niedrogie produkty. Pozostałe paczki były zaś zupełnie puste. Odnalezione przedmioty zostały przesłane do dalszej analizy celem identyfikacji znajdujących się w nich substancji.
Także kontrola paczki z Ulsan nie wykazała niebezpiecznej zawartości. Początkowo funkcjonariusze podejrzewali, że wewnątrz przesyłki znajdował się toksyczny gaz, ale po przeprowadzeniu testów w laboratorium nie wykryto niczego niebezpiecznego - relacjonuje "Korea Herald".
Południowokoreańska policja kontynuuje śledztwo, obecnie nic nie wskazuje jednak na jakikolwiek związek sprawy z działalnością terrorystyczną. Według lokalnych mediów podejrzewa się, że paczki mogą być częścią oszustwa, w którym sprzedawcy z platform zakupowych wysyłają ludziom produkty, których ci nie zamawiali, wcześniej nielegalnie zdobywając ich dane osobowe. W ten sposób mają nadzieję na zwiększenie swojej sprzedaży oraz uzyskanie większej liczby ocen klientów - do oszustw tego typu dochodziło już w regionie wcześniej.
Chiny angażują się w śledztwo
Podejrzane paczki wysyłane są do Korei Południowej z zagranicy, większość z nich z Tajwanu. Według tajwańskiego urzędu celnego paczki te były jednak jedynie przekierowywane w Tajwanie do Korei Południowej, nadawano je natomiast z Chin. W związku z tym o pomoc w dochodzeniu poproszony został również Pekin. - Otrzymaliśmy prośbę Korei Południowej o pomoc w dochodzeniu. Sprawa jest przez nas badana. Pozostajemy w kontakcie z Koreą Południową - w poniedziałek przekazała rzeczniczka chińskiego MSZ, Mao Ning.
Władze Korei Południowej wydały ostrzeżenia dla mieszkańców, aby nie otwierali podejrzanych paczek w sytuacjach, w których nie mają pewności, kto jest ich nadawcą. Poradziły też, aby za każdym razem zgłaszać podejrzane przesyłki na policję lub straż pożarną.
Źródło: Korea Herald, Korea Times, South China Morning Post, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock