Główne postulaty Rosji dotyczące gwarancji bezpieczeństwa nie zostały uwzględnione przez Waszyngton - przekazał rzecznik Kremla, odnosząc się do przesłanych dzień wcześniej przez USA i NATO odpowiedzi na rosyjskie żądania. Dmitrij Pieskow podkreślił, że według Moskwy nadal jest miejsce na kontynuowanie dialogu ze Stanami Zjednoczonymi. O dalszych działaniach Rosji będzie decydował prezydent Władimir Putin - oznajmił szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.
Rosyjskie żądania, które Moskwa często nazywa "propozycjami", dotyczą tzw. gwarancji bezpieczeństwa. Strona rosyjska m.in. domaga się od USA i państw Zachodu prawnych gwarancji nierozszerzania NATO na Wschód, zwłaszcza – o Ukrainę, a także wycofania infrastruktury Sojuszu Północnoatlantyckiego do stanu sprzed 1997 r. Moskwa oskarża przy tym USA o "dążenie do hegemonii" i tworzenie zagrożeń dla bezpieczeństwa europejskiego oraz jej samej.
Żądania, które zostały przedstawione w grudniu, powiązane są z zaostrzeniem sytuacji wokół Ukrainy. Moskwa zgromadziła ponad 100 tys. żołnierzy u granic sąsiada i zarzuca Kijowowi, że zamierza on "drogą siłową" rozwiązać konflikt w Donbasie. Jednocześnie trwa przerzucanie rosyjskich wojsk na Białoruś przed niezapowiedzianymi manewrami w pobliżu granicy z Ukrainą. Rosja rozpoczęła też właśnie manewry morskie - na morzach Bałtyckim, Barentsa i Czarnym.
Rosja: główne żądania nie zostały wzięte pod uwagę
Odpowiedzi na rosyjskie żądania zostały przekazane przez Waszyngton w środę. W czwartek odniósł się do nich rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, podkreślając, że choć wciąż jest miejsce na dialog ze Stanami Zjednoczonymi, to główne postulaty Rosji nie zostały wzięte pod uwagę. Przedstawiciel Moskwy, który określił wzrost napięć w Europie jako przypominający zimną wojnę, dodał, że Moskwa potrzebuje czasu, by dokładnie przeanalizować odpowiedzi.
Pieskow podkreślił, że utrzymanie dialogu jest w interesie zarówno Moskwy, jak i Waszyngtonu. Zaznaczył jednak, że deklaracje USA i NATO, jakoby główne żądania Rosji były nieakceptowalne, nie pozostawiają miejsca na optymizm.
- Jeśli chodzi o treść dokumentu, jest tam reakcja, która pozwala liczyć na początek poważnego dialogu, ale na tematy drugorzędne. Nie ma w tym dokumencie pozytywnej reakcji na nasze główne pytanie - powiedział z kolei szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, cytowany przez agencję Interfax. Jak wyjaśnił, chodzi o stanowisko Rosji w sprawie niedopuszczalności dalszego rozszerzenia NATO na Wschód i rozmieszczania broni ofensywnych, które mogą stanowić zagrożenie dla terytorium Rosji.
Ławrow zauważył, że "decyzję o dalszych działaniach podejmie prezydent Rosji" Władimir Putin po tym, gdy MSZ wraz z innymi resortami przeanalizuje odpowiedzi przekazane Moskwie przez USA oraz NATO i przekaże głowie państwa rekomendacje.
Stany Zjednoczone przekazują odpowiedzi na rosyjskie żądania
Sekretarz stanu Antony Blinken streścił podczas środowej konferencji prasowej zawartość pisemnej odpowiedzi na publicznie zgłoszone przez Rosję projekty traktatów z USA i NATO. - Dokument, który dostarczyliśmy zawiera obawy Stanów Zjednoczonych i naszych sojuszników na temat działań Rosji, które podważają bezpieczeństwo, pragmatyczną i pryncypialną ocenę obaw, które poruszyła Rosja, oraz nasze własne propozycje dotyczące obszarów, w których możemy znaleźć wspólny język - powiedział Blinken.
Szef dyplomacji oznajmił, że USA jasno zakomunikowały Rosji, iż nie zrezygnują z podstawowych zasad, takich jak obrona suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy i prawa państw do wyboru własnych sojuszy. Zaznaczył też, że polityka otwartych drzwi NATO pozostanie w mocy, a w dokumencie - którego treść była konsultowana z sojusznikami Ameryki - zostało zawarte to, co on sam i inni przedstawiciele władz USA mówili publicznie.
Mówiąc o propozycjach USA do dalszego dialogu z Rosją, Blinken wskazał na "możliwość wzajemnych środków transparentności dotyczących rozmieszczenia sił na Ukrainie", a także dotyczących ćwiczeń wojskowych w Europie i kontroli zbrojeń rakietowych na kontynencie. Wskazał też na porozumienie mające być przedłużeniem nowego traktatu START dotyczącego broni jądrowej. - Piłka jest po stronie Rosji - oznajmił sekretarz stanu USA.
Blinken oznajmił, że oczekuje dalszych dyskusji ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem na temat amerykańskiej odpowiedzi, a jednocześnie USA podejmują działania, by wzmocnić możliwości obronne Ukrainy, przygotowują też dotkliwe sankcje w razie rosyjskiej inwazji, a także wzmocnienie sił NATO. Dyplomata zapowiedział również dodatkową pomoc gospodarczą dla Ukrainy z powodu szkód, jakie ukraińska gospodarka ponosi ze względu na niepewność i zagrożenie wojną. Zasugerował również, że wkrótce oczekuje dalszych decyzji dotyczących wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru