Narodowa Służba Wywiadu Korei Południowej oświadczyła w środę, że nie ma żadnych dowodów potwierdzających doniesienia, jakoby przywódca Korei Północnej przeszedł operację serca. Wywiadowcy w Seulu twierdzą, że zniknięcie ze sfery publicznej Kim Dzong Una wpisuje się w dłuższy trend.
Kim Dzong Un zniknął z życia publicznego 11 kwietnia. Cztery dni później nie pojawił się na ceremonii upamiętniającej 108. rocznicę urodzin jego dziadka i założyciela komunistycznej KRLD Kim Ir Sena. Jego nieobecność w tak ważnym wydarzeniu zaczęła rodzić pytania. Publikacje o stanie jego zdrowia najpierw pojawiły się w południowokoreańskim portalu Daily NK. Późnej media na całym świecie zaczęły informować o ciężkim stanie Kima, spowodowanym komplikacjami po poważnej operacji serca, jaką miał przejść. Spekulowano nawet, że przywódca Korei Północnej nie żyje.
Narodowa Służba Wywiadu Korei Południowej oświadczyła w środę, że Kim nie miał żadnej operacji, a jego czasowe zniknięcie ze sfery publicznej wpisuje się w dłuższy trend. Jak stwierdził rzecznik służby, cytowany przez południowokoreańską agencję Yonhap, w tym roku Kim znacznie rzadziej pojawiał się publicznie - 17 razy wobec 50 w analogicznym okresie 2019 roku. Miało to być spowodowane między innymi wybuchem epidemii COVID-19 w Korei Północnej i wewnętrznymi zmianami w reżimie.
Członek parlamentarnej komisji wywiadowczej w parlamencie Korei Południowej Kim Byung-kee powiedział dziennikarzom, że "Kim zwykle wykonywał swoje obowiązki, gdy był poza zasięgiem opinii publicznej". - Kim Dzong Un skoncentrował się na konsolidacji spraw wewnętrznych, takich jak siły zbrojne i spotkania partyjno-państwowe, a obawy związane z koronawirusem jeszcze bardziej ograniczyły jego działalność publiczną - dodał Kim Byung-kee, cytowany przez agencję Reutera.
"Chociaż Korea Północna utrzymuje, że ma zerową liczbę przypadków zakażeń, nie można wykluczyć wybuchu epidemii w tym kraju, biorąc pod uwagę fakt, że przed zamknięciem granicy pod koniec stycznia prowadzili aktywną wymianę międzyludzką z Chinami" - podała w środę agencja Reutera.
Ucięte spekulacje i wątpliwości ekspertów
Pjongjang uciął spekulacje o ciężkim stanie Kima lub nawet o jego śmierci w sobotę, kiedy przywódca znów pojawił się publicznie, odwiedzając fabrykę nawozów w Sunchon, położonym około 50 km na północ od stolicy kraju.
W tym dniu rządowa telewizja Korei Północnej udostępniła nagranie z udziałem Kima, który - w otoczeniu najwyższych urzędników i swojej siostry Kim Jo Dzong, uważanej za jego potencjalną następczynię - przechadzał się wśród nowo oddanych do użytku obiektów fabryki nawozów i przecinał ogromną czerwoną wstęgę nożycami podanymi przez siostrę.
Nie wszyscy jednak uwierzyli w prawdziwość tego nagrania. Eksperci z Korei Południowej zwracali uwagę, że "ruchy nóg Kima wyglądają na sztywne". Ich wątpliwości budziły także ujęcia z zielonym wózkiem golfowym, bardzo podobnym do tego, którego Kim Dzong Un używał w 2014 roku, również po długiej publicznej nieobecności, kiedy miał operowaną kostkę.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: en.kremlin.ru