"Płeć kapitana okrętu nie była przyczyną jego zatonięcia" - grzmi ministra obrony

Źródło:
BBC, tvn24.pl
Okręt HMNZS Manawanui zatonął u wybrzeża wyspy Upolu
Okręt HMNZS Manawanui zatonął u wybrzeża wyspy Upolu
nzdf.mil.nz
Okręt HMNZS Manawanui zatonął u wybrzeża wyspy Upolunzdf.mil.nz

Ministra obrony Nowej Zelandii skrytykowała "kanapowych admirałów" za sugestie, że to płeć kapitana była przyczyną zatonięcia w niedzielę okrętu marynarki wojennej tego kraju - pisze BBC.

Należący do Nowej Zelandii okręt HMNZS Manawanui, specjalizujący się w badaniach oceanu, osiadł na mieliźnie w niedzielę wczesnym rankiem czasu lokalnego u brzegów wyspy Upolu w archipelagu Samoa. Na okręcie doszło następnie do pożaru, a finalnie Manawanui zatonął. Uratowano wszystkie 75 osób, jakie znajdowały się na pokładzie jednostki - informuje BBC, powołując się na oświadczenie Sił Zbrojnych Nowej Zelandii.

Do katastrofy, a właściwie tego, co dzieje się po niej, odniosła się Judith Collins, pierwsza kobieta na stanowisku ministra obrony Nowej Zelandii. Stwierdziła, że jest przerażona, widząc internetowy hejt ze strony "kanapowych admirałów; ludzi, którzy nigdy nie będą musieli podejmować decyzji, które oznaczają życie lub śmierć podwładnych".

ZOBACZ TAKŻE: Pożar tankowca na Bałtyku. Ewakuowano załogę

Zatonięcie HMNZS Manawanui. Hejt wobec kapitan okrętu

Według BBC służby badają przyczynę katastrofy i oceniają potencjalne jej skutki dla środowiska. Ministra Judith Collins poinformowała o powołaniu komisji, która zbada, co doprowadziło do zatonięcia. "Jedno, co już wiemy o przyczynie, to że nie była nią płeć kapitana okrętu" - stwierdziła stanowczo.

Okrętem dowodziła urodzona w Wielkiej Brytanii komandor porucznik Yvonne Gray, która wcześniej służyła w brytyjskiej marynarce wojennej. W wywiadzie dla "New Zealand Herald" powiedziała, że ​​incydent na morzu sprawił, iż jej najgorsze koszmary stały się rzeczywistością. Jednak, jak podkreśliła, załoga zareagowała na katastrofę "dokładnie tak, jak tego oczekiwała" - działała z "zaangażowaniem, braterstwem, a przede wszystkim, z odwagą".

Uratowana załoga okrętu HMNZS ManawanuiSamoa Fire and Emergency Services Authority

HMNZS Manawanui to pierwszy okręt utracony przez nowozelandzką marynarkę wojenną od czasów II wojcy światowej. Znajdował się na obszarze, który nie był badany od 1987 roku - pisze BBC. Katastrofa wywołała debatę w kraju, która - jak wynika ze słów ministry - wywołała także komentarze dotyczące płci dowodzącej okrętem. Czasem przybierały skrajne formy. Jak stwierdziła Collins, cytowana przez BBC, kobiety w mundurach były w ostatnich dniach lżone na ulicach. "Pomyślałam, naprawdę? W 2024 roku? Co do cholery dzieje się z ludźmi, którzy siedząc przed komputerami na swoich krzesłach, tworzą komentarze na temat osób, których nie znają, o rzeczach, o których nie mają pojęcia. Po prostu podłe. Nie mają krzty przyzwoitości" - cytuje słowa minister brytyjska stacja.

W czwartek rano Samoańska Komisja Doradcza ds. Zanieczyszczeń Morza (MPAC) poinformowała, że ​​na zatopionym okręcie doszło do trzech wycieków. Nie ma jednak na razie śladów ropy wyrzucanej na brzeg. Służby dodają, że najprawdopodobniej większość paliwa na statku spłonęła na skutek pożaru - pisze BBC. Wciąż pojawiają się jednak obawy, jakie skutki będzie miała katastrofa dla środowiska - okoliczne wody są domem wielu gatunków zwierząt morskich.

HMNZS ManawanuiDPA, NZ Defence Force

ZOBACZ TEŻ: Chiny "próbują ukryć" zatonięcie nowego okrętu

Autorka/Autor:am

Źródło: BBC, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: nzdf.mil.nz