katastrofy

katastrofy

Tam, gdzie była droga płynie rzeka. Tam, gdzie była rzeka są ruiny

Mosty zaczęły się walić w sobotę, około 16. Nie ma prądu, leki i żywność przylatują śmigłowcem. Dom pana Józefa jest teraz nad rzeką, która kiedyś była drogą. Tam, gdzie była rzeka, są resztki domu, z którego zdążyli uciec sąsiedzi pana Józefa. Dotarliśmy do Gierałtowa, do odciętej od świata wioski ledwie kilkaset metrów od granicy z Czechami. Niemal całe popołudnie lało.

"Ta góra nie wytrzyma. A wy się utopicie"

"Do szklanki pełnej wody wpadł kamień i wszystko wylało się na obrus. Z tym że szklanka miała wysokość kilkuset metrów, kamień był wielki jak góra, a pod obrusem żyły tysiące istnień ludzkich, którym nie dano szansy się obronić" - napisał po tragedii włoski dziennikarz. Fala zabiła 1910 osób w mniej niż cztery minuty.